Chodakiewicz: Musimy mieć broń atomową. I odwagę by jej użyć!

REKLAMA

– Donald Trump zapowiedział na szczycie ekspansję amerykańskiego gazu, niejasno wypowiedział się o projekcie Nord Stream 2, choć wcześniej krytykował budowę gazociągu. Pomoc USA w wyrwaniu się z gazowych kleszczy Gazpromu to dla Polski warunek zachowania niepodległości?

MJC: Jak powiedziałem, gwarancja niepodległości to polska broń jądrowa i wola jej użycia. Niezależność energetyczna jest naturalnie również ważnym czynnikiem niezawisłości, ale nie wyłącznym. Trzeba teraz „piłować” Trumpa, aby dotrzymał słowa na temat dostaw amerykańskich surowców energetycznych do Międzymorza, szczególnie do Polski.
Ambiwalencja w sprawie Nord Stream 2 jest niepokojąca, ale jest częścią taktyki osiągania porozumienia z Moskwą. Jest elementem przetargowym. Być może Trump wyobraża sobie, że to jakiś parytet: USA prześlą Polsce gaz, a Rosja niech sobie myśli, że będzie mogła to samo zrobić dla Niemiec. A potem okaże się, że opłaca się Berlinowi kupować amerykański gaz od Warszawy. I sprawa rozwiązana. Przynajmniej w mniemaniu Trumpa, bo przecież tej kwestii tak łatwo nie da się załatwić. Albo może być też manewr wciągania: Rosja ślepo inwestuje w infrastrukturę i przesyła surowce energetyczne na Zachód, polega na strumieniu płatności, uzależniając się tym gospodarczo, ale w pewnym momencie oznajmi się Kremlowi: dziękujemy bardzo, nie będziemy kupować ropy czy gazu, bo mamy amerykańskie dostawy. I co wtedy Rosja zrobi z surowcem, którego nikt w okolicy nie chce? Chiny go za takie pieniądze już nie kupią. Pakistan też nie. A inne kraje nie potrzebują, poza rozwiniętymi.
To jest wyższa szkoła statecraft – sztuki rządzenia, sprawowania władzy. Do tego trzeba być przygotowanym. I łatwiej takie manewry wykonać w ramach solidarnego Intermarium niż samemu jako Polska.

REKLAMA

Czytaj także: Jan Nowicki dostanie 49 złotych podwyżki! Gorzkie żale artystów nad swoimi emeryturami. A ile płacili podatków?

– Mimo sankcji nałożonych na Rosję po aneksji Krymu neoimperialna polityka Moskwy jest coraz bardziej agresywna, co jednak nie przeszkadza unijnym kręgom gospodarczym, głównie Niemcom, robić na wielką skalę interesy z Kremlem. Zagrożeniem dla naszej pozycji są też odżywające idee Mitteleuropy…

– Mitteleuropa odżyła od razu w 1989 roku. Po prostu siłą inercji Niemcy wracają do wypróbowanych schematów geopolitycznych. Mitteleuropa oznacza budowanie stref wpływów Berlina, głównie przez sponsorowanie spolegliwych tubylczych elit i inwestycje strategiczne, w tym naturalnie w lokalne medialne tuby propagandowe. Niemców ciągnie do Bismarcka.
Scenariusz od 300 lat jest ten sam. Państwo niemieckie zaczyna romans z rosyjskim. Kochankowie umawiają się co do mordu rytualnego na Polsce. Potem następuje nekrofilia warszawska i kochankowie zaczynają się kłócić. Berlin nie ma dość i dochodzi do wojny regionalnej o Międzymorze, a potem do światowej. To ponury scenariusz, który może się w rozmaitych warunkach powtórzyć. Mitteleuropa to spętanie Międzymorza. Gorszy jest tylko Lebensraum, który jest negacją Intermarium.

REKLAMA