Nowe informacje w sprawie Magdaleny Żuk. Internauci piszą o „strachu, lęku i obawie przed tajemniczym panem X”

REKLAMA
Magdalena Żuk. / fot. Facebook
Magdalena Żuk. / fot. Facebook

Ad5. W ostatnim komunikacie jest napisane, że bezpośrednią przyczyną śmierci pokrzywdzonej był skok z wysokości, a dowody nie wykazały, aby wobec niej stosowana była przemoc. Nie wątpię, że długo oczekiwane monitoringi ze szpitala, pokazujące traktowanie pokrzywdzonej, kategorycznie przekraczające uprawnienia personelu, jak i obecności osób, które nie powinny znajdować się w szpitalu. Również personalia tych osób zostały ustalone, a dowody zabezpieczone, w razie podjęcia przez rodzinę zaskarżenia szpitala o niedopuszczalne procedury obezwładniania, jak i sposobie wnoszenia poszkodowanej, po domniemanym upadku z okna. Zastanawiające jest też, dlaczego odmówiono rodzinie zwolnienia z tajemnicy śledztwa, w zakresie egipskiego raportu toksykologicznego, bez możliwości odwołania się od decyzji, skoro według stanowiska prokuratury owy raport również nie wskazuje na znamiona przestępstwa. Skoro, jak ustalono dotychczas, że śmierć pokrzywdzonej nie była wynikiem przestępstwa, dlaczego nie zmieniono dotychczas kwalifikacji prawnej i śledztwo nadal prowadzone jest pod kontem zabójstwa. Czytając ogólnodostępne wyniki sekcji przeprowadzonej na terenie Egiptu, obrażenia jakich doznała pokrzywdzona, wynika z tego, że prokuratura w Jeleniej Górze, dysponuje dowodami zabezpieczonymi w miejscu upadku, zdjęć, śladów krwi, jak i raportu policji, które powinny być zabezpieczone przez tamtejsze organy ścigania.Ad.6. W ostatnim czasie wpłynął raport z Egiptu, obejmujący obszerna informacje o przeprowadzonych czynnościach, to znaczy sekcji zwłok, jak i wyniki z zakresu toksykologii. Temat naprawdę kontrowersyjny, z jednej strony dowiadujemy się, że raport wpłynął dużo wcześniej, niż Fakt podał do wiadomości publicznej. Dopiero po tym „niby przecieku” zostało napisane oświadczenie.

Z medialnych wypowiedzi siostry pokrzywdzonej wynika, iż rodzina dowiedziała się o istnieniu raportu właśnie z mediów. A wracając do rozmowy telefonicznej, wspomniane przez Pana było, iż nie jestem nikim w sprawie i informacji udziela się tylko rodzinie jak i pełnomocnikom. Niestety wywnioskować można, że mija się to z prawda, ponieważ strona pokrzywdzonej dowiedziała się z mediów. Naprawdę zastanawiający jest też zakaz wypowiedzi rodzinie o treści raportu, jeżeli nie znajduje się w nim nic co zaprzecza dotychczasowym wynikom śledztwa prowadzonego w polskich organach ścigania. Biorąc pod uwagę wszystkie wcześniejsze komunikaty, wyczytujemy w nich, zanim wpłynął raport z Egiptu, co wydaje się bardzo ważne, o zwróceniu się Prokuratury o wystawienie opinii biegłych psychiatrów, której celem było zdiagnozowanie nietypowych zachowań poszkodowanej. Ciekawym wpisem w jednych z komunikatów jest wpis, jakoby domniemane było odstawienie lub ewentualne zażywanie przez pokrzywdzoną środków przeciwdepresyjnych, o czym w żadnym innym komunikacie nie było wspomniane, jak i nie zaprzeczone. Jeżeli nie istnieją jakiekolwiek ślady depresji lub brania takowych środków na jakoby jej leczenie, to nie widzę sensu takiego wpisu, jak i biorąc pod uwagę często wspominanej tajemnicy śledztwa.

REKLAMA

Jeżeli Prokuratura w Jeleniej Górze wydaje pieniądze podatników na opinie, które jak wynika z przedstawionych faktów, bez zebrania całości dowodów, jak i raportu z Egiptu, to należy się zastanowić, czy pieniądze podatników nie były pochopnie wydawane. Bez zebranych wszystkich dowodów, jakimi są też monitoringi z pobytu w szpitalu na terenie Egiptu, przesłuchania wszystkich świadków, których ilość się stopniowo zwiększała, nieodpowiedzialne było raczej opłacenie opinii, która niestety bez wszystkich faktów mija się z prawdą i celem, bo nie jest wiarygodna. Cały temat tajemnicy śledztwa, jak i wrócenie do tego tematu, zaprzecza samym sobie. Z jednej strony zabezpiecza się wypowiedzi Prokuratury tajemnicą, z drugiej wyczytujemy z komunikatów, o mniemanej depresji, TVN nagrywa świadków, partner pokrzywdzonej nagrywa wypowiedzi w TVN, z Faktu dowiadujemy się o raporcie. W trakcie naszej rozmowy napomknął Pan, że nie ma osoby podejrzanej, o co wcale nie pytałam. Pan detektyw R. wypowiada się głośno w mediach. Mówi o chorobie. Mam rozumieć, że tylko niewygodne opinie muszą dochować takiej tajemnicy śledztwa, a inni bezkarnie mogą mówić dużo, a najlepiej krzywdząc dobre imię poszkodowanej, a rodzinie zamyka się usta? Zostałam poproszona o zadanie pytań, na które nie liczę na odpowiedź, ale proszę w imieniu internautów o potraktowanie ich, jako cegiełki włożonej do wykrycia faktycznego powodu śmierci poszkodowanej, jak i chęci pomocy dla prokuratury.

Czytaj dalej ->

REKLAMA