Soros o pandemii koronawirusa: „To kryzys mojego życia”. Szykuje instrumenty dla UE

George Soros. Foto: PAP/APA
George Soros. Foto: PAP/APA
REKLAMA

Węgierski „filantrop” o żydowskich korzeniach, George Soros, stwierdził, że pandemia koronawirusa to „kryzys jego życia”. Zapowiedział też uruchomienie opracowanych przez niego instrumentów finansowych w ramach Unii Europejskiej.

Nieprawdopodobne jak bardzo nieprzygotowane są kraje do czegoś takiego – stwierdził w rozmowie z „The Independent” Soros. Miliarder zapowiedział, że odtąd świat będzie musiał walczyć zarówno z koronawirusem, jak i z globalnym ociepleniem. Oba te przedsięwzięcia mają być finansowane ze stworzonych przez niego instrumentów. – To kryzys mojego życia – oświadczył.

– Jeszcze przed wybuchem pandemii zdałem sobie sprawę, że znajdujemy się w rewolucyjnym momencie, w którym to, co w normalnych czasach byłoby niemożliwe, stało się nie tylko możliwe, ale prawdopodobnie absolutnie konieczne. A potem pojawił się COVID-19, który całkowicie zakłócił życie ludzi i wymagał zupełnie innych zachowań – dodał.

REKLAMA

Zdaniem Sorosa, jest to „bezprecedensowe wydarzenie, które prawdopodobnie nigdy nie miało miejsca w tej kombinacji”. – I naprawdę zagraża przetrwaniu naszej cywilizacji – twierdził.

Soros odniósł się także do kwestii szczepionek na koronawirusa.

Strzelamy do ruchomego celu, ponieważ sam wirus szybko się zmienia. Opracowanie szczepionki zajmie dużo czasu. Nawet po jej wynalezieniu będziemy musieli nauczyć się ją co roku modyfikować, ponieważ wirus najprawdopodobniej będzie mutował – podkreślił.

Jednak twórca Fundacji Społeczeństwa Otwartego twierdził, że to nie jedyne „zagrożenie” dla ludzkości.

Jednocześnie musimy znaleźć sposób współpracy w walce ze zmianami klimatu (…) To nie będzie łatwe – mówił. Jak podkreślał, potrzebna będzie kooperacja Chin i USA. Jednocześnie Soros dodał, że nie jest zwolennikiem zbliżania się Stanów Zjednoczonych do komunistycznego reżimu. Wolałby natomiast, żeby Chiny stały się „społeczeństwem demokratycznym”.

Bardzo uważnie śledzę walkę na szczycie chińskiej władzy, ponieważ jestem po stronie tych, którzy wierzą w otwarte społeczeństwo. Jest też wielu ludzi w Chinach, którzy są jego wielkimi zwolennikami – dodał.

Nowe instrumenty finansowe Sorosa

Soros ma też plan na finansowanie „walki” z pandemią i globalnym ociepleniem. Pokryć je miałyby specjalne obligacje.

Rodzaj obligacji, które zaproponowałem, pomógłby uniknąć tego problemu, ponieważ byłyby emitowane przez UE jako całość i pozostawałyby wieczne proporcjonalnie. Państwa członkowskie musiałyby płacić tylko roczne odsetki, które są tak minimalne – na przykład 0.5 proc. – że obligacje mogłyby być łatwo skupowane przez państwa członkowskie – mówił finansista.

Przeciwne takiemu rozwiązaniu są jednak Niemcy i Liga Hanzeatycka pod przewodnictwem Holandii. Soros zagroził jednak, że „powinny to przemyśleć”. – UE rozważa obecnie podwojenie budżetu, co zapewniłoby zaledwie około 100 mld euro i przyniosłoby tylko jedną dziesiątą korzyści, jakie mogłyby zapewnić wieczyste obligacje. Ci, którzy chcą ograniczyć do minimum wkład z budżetu UE, powinni wspierać mój pomysł – dodał.

Według szacunków szefowej KE Ursuli von der Leyen, do budowania „nowej rzeczywistości” UE potrzebuje około 2 biliony euro. Połowa tej sumy ma iść na walkę z pandemią, a reszta na walkę z klimatem.

Ostatnio niemiecki Trybunał Konstytucyjny uderzył jednak w unijne mechanizmy. Orzekł bowiem, że Europejski Bank Centralny, skupując od 2015 roku obligacje krajów strefy euro, przekroczył swoje uprawnienia. To pierwszy w historii przypadek, gdy niemiecki TK przeciwstawił się orzeczeniu TSUE.

Traktuję to niezwykle poważnie. Wyrok stanowi zagrożenie, które może zniszczyć Unię Europejską jako instytucję opartą na rządach prawa, właśnie dlatego, że został wydany przez niemiecki sąd konstytucyjny, który jest najbardziej szanowaną instytucją w Niemczech. (…) Mamy teraz konflikt między niemieckim Trybunałem Konstytucyjnym a Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Który sąd ma pierwszeństwo? – skomentował Soros.

Źródła: The Independent/dw.com

REKLAMA