
Prezes PiS Jarosław Kaczyński namawia w mediach społecznościowych do poparcia projektu ustawy ws. zakazu hodowli zwierząt na futra. „Każdy dobry człowiek powinien poprzeć tę ustawę. Ja ją popieram z całego serca” – mówi w filmiku prezes PiS. Nominował dwóch polityków partii władzy.
W sobotę Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło w mediach społecznościowych akcję #StopFurChallenge, której uczestnicy mają wyrażać poparcie dla tzw. piątki dla zwierząt, czyli projektu, który przewiduje m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i wzmocnienie społecznej kontroli warunków, w jakich zwierzęta są przetrzymywane.
Zobacz więcej: PiSowska „piątka dla zwierząt”. Żydzi zachowają pozwolenie na ubój rytualny. „Rozkułaczą” właścicieli schronisk
Pierwszy w akcji wziął udział Jarosław Kaczyński. „To jest naprawdę potrzebne. Tutaj dzieje się bardzo wiele złego i musimy temu złu zapobiec. Każdy dobry człowiek powinien poprzeć tę ustawę. Ja ją popieram z całego serca” – zachęca prezes PiS.
W akcji, podobnie jak w innych tego typu inicjatywach, uczestnicy nominują do wzięcia w niej udziału kolejne osoby. „Chciałbym nominować dwie osoby: pana premiera Mateusza Morawieckiego i pana posła, przewodniczącego zarządu naszej partii Krzysztofa Sobolewskiego do tego, by dalej w tym kierunku działali, żeby ta akcja się udała, bo naprawdę jest potrzebna zwierzętom, ale jest przede wszystkim potrzebna ludziom, szczególnie dobrym ludziom” – podkreśla prezes PiS.
Na początku filmu występuje Michał Moskal, czyli szef młodzieżówki PiS, którego uważa się za jednego z głównych orędowników ustawy.
📹Razem z Prezesem @pisorgpl rozpoczynamy #StopFurChallenge, żeby pokazać szerokie społeczne poparcie dla #PiątkaDlaZwierząt. Działamy!
Nominowani: @morawieckim i @ac_sobol. pic.twitter.com/kk2ObJKJdb— Forum Młodych PiS (@mPokoleniePiS) September 12, 2020
Zobacz także: Ziemkiewicz złym człowiekiem według Kaczyńskiego. Projekt PiS podważają nawet pracownicy TVP
Zakaz hodowli zwierząt futerkowych
Projekt krytykują przede wszystkim rolnicy i prawica. Zakaz hodowli zwierząt futerkowych to po prostu śmierć dobrze prosperujących polskich firm. Po zakazie hodowla przecież nie zniknie, tylko przeniesie się poza granice Polski. Tak było chociażby z produkcją gęsiej wątróbki. Gdy w Polsce zarżnięto branżę, produkcję przejęli Węgrzy i do dziś czerpią z tego korzyści.
Po likwidacji ucierpią nie tylko hodowcy zwierząt futrzanych, ale i firmy kooperujące z fermami, bo to naczynia połączone. Eksperci wskazują ponadto, że hodowane norki zjadają rocznie kilkaset tysięcy ton produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego (pozostałości rybne, drobiarskie itp.). Pozyskują je od innych firm jako odpady. Gdy firmy te nie będą mogły odpadów sprzedać, będą musiały odpady utylizować. Poniosą tego wysokie koszty (na marginesie: rynek utylizacji w Polsce zdominowały firmy niemieckie), co spowoduje wzrost cen produktów.
Ze szczegółów projektu, który znalazł się już w Sejmie, dowiadujemy się, że hodowcy dostaną rok na likwidację firmy. Rok… podczas gdy kredyty mają zaciągnięte na kilka lub kilkanaście lat.
Zastanawiające jest też, że poza nielicznymi politykami Prawa i Sprawiedliwości, projekt w mediach społecznościowych promują przede wszystkim przedstawiciele lewej strony sceny politycznej.
Jednego kompetnie nie rozumiem: dlaczego projekt „antyfutrzarski” autorstwa posła PO Pawła Suskiego, przygotowany jeszcze za rządów PO funkcjonuje w przestrzeni publicznej jako „projekt młodzieżówki PiS”? Może dlatego, że obecny szef FM PiS kręcił się w 2014/2015 przy PO?… 🤔
— Przemysław Wipler 🇵🇱 (@wipler) September 10, 2020
Hodowcy mają 3 MILIARDY zł kredytów – pod zastaw ziemi, własnych domów czy budynków gospodarskich. Nawet wprowadzenie okresów przejściowych sprawi, że banki zażądają wcześniejszej lub natychmiastowej, całościowej spłaty zobowiązań. pic.twitter.com/MeeqAVToum
— Szczepan Wójcik (@szczepan_wojcik) September 12, 2020
2/2 Na końcu, nawet jak w sądzie udowodnicie, że nie znęcacie się nad zwierzętami, to i tak nigdy nie odzyskacie swoich czworonogów lub inwentarza gospodarskiego. Zwierzęta w magiczny sposób przepadną, uciekną, a ekoaktywiści nie poniosą żadnej odpowiedzialności. „Państwo prawa”.
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) September 12, 2020
Gdy zamkniemy hodowlę futerkową to poza spadkiem wpływów i wzrostem bezrobocia bezpośrednio w wyniku zamknięcia, wpłynie to także na branże takie jak:
▶️ Pasze
▶️ Transport
▶️ Utylizacja
▶️ Przetwórstwo
▶️ Magazyny
▶️ PaliwaBo w gospodarce żaden podmiot nie działa sam.
— Łukasz Paczuski (@Lukasz_Paczuski) September 9, 2020
No to jazda. Projekt nowelizacji ustawy daje hodowcom zwierząt futerkowych ROK na zwinięcie branży od wejścia w życie ustawy. Łaskawcy. Ponadto Animalsi będą mogli wchodzić na prywatną posesję bez zgody lub mimo sprzeciwu jej właściciela. https://t.co/EwSf4bS42o
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) September 11, 2020