Masowe karanie na Marszu o Wolność w Warszawie. 89 proc. osób nie przyjęło mandatu od policji

Marsz o Wolność w Warszawie.
Marsz o Wolność w Warszawie. (Fot. PAP)
REKLAMA

Na ulicach Warszawy w sobotę odbył się kolejny protest przeciwko obostrzeniom, restrykcjom, nakazom i zakazom wprowadzanym przez rząd w związku z ogłoszoną pandemią koronawirusa. Manifestanci nie mieli założonych masek, więc policja przystąpiła do działania. Zdecydowana większość osób odmówiła przyjęcia mandatu.

Rozporządzenia wprowadzane przez rząd, które nakazują noszenie maseczek w przestrzeni publicznej, są bezprawne. Wskazują na to prawnicy, wskazują też sądy, które raz po raz uchylają mandaty nałożone przez policję. Polacy coraz częściej mandatów więc nie przyjmują.

Od soboty, decyzją rządu, cała Polska znalazła się w strefie żółtej, co niesie za sobą „obowiązek” zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Manifestanci w Warszawie nie mieli zamiaru stosować się do bezprawnych rozporządzeń. Policja chciała więc wlepić mandaty.

REKLAMA

Ale tym razem zdecydowana większość mandatów nie przyjęła. Jak informuje policja w oficjalnym komunikacie, podczas zabezpieczeń sobotnich manifestacji, wystawiono „tylko” 25 mandatów i nałożono 3 pouczenia.

Aż 227 osób mandatu nie przyjęło, czyli 89 proc. osób spośród wszystkich, którym funkcjonariusze chcieli wlepić kary. W takiej sytuacji policja kieruje wniosek do sądu. Praktyka pokazuje jednak, że sądy mandaty uchylają.

Maseczki a prawo

Eksperci prawni podkreślają, że możemy mówić co najwyżej o zaleceniu, a nie obowiązku zakładania maseczek. A co za tym idzie – wszelkie kary za brak maseczek są bezprawne.

Przepisy są jasne i precyzyjne: nakaz zakrywania ust i nosa przez zdrowe osoby nie ma podstawy prawnej – pisze dr Mikołaj Małecki z portalu „Dogmaty Karnisty”.

W rozporządzeniu można ustanowić obowiązek poddania się badaniom lekarskim oraz stosowania innych środków profilaktycznych i zabiegów przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie – podkreśla.

W żadnym wypadku nie można uznać, że osobą „podejrzaną o zachorowanie” jest każdy z nas przez sam fakt wysokiej zakaźności koronawirusa – wyjaśnia.

Zobacz także: Maski bawełniane nie chronią. Prof. Rutkowski wprost: „Uczciwość wymaga, aby przestano wreszcie codziennie kłamać”

Takie samo stanowisko zajmuje adwokat Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris. – Wciąż nie poprawiono ustawy, która nie przewiduje takiego wariantu – pisze. Dodaje, że nakaz maseczek może dotyczyć jedynie „osób chorych i podejrzanych o zachorowanie”.

Nie możemy być wszyscy „podejrzani” bo ustawa definiuje to pojęcie. Innymi słowy – apel o noszenie maseczek powinien być raczej dżentelmeńską prośbą władzy – dodaje Kwaśniewski.

Taki obowiązek JEST CAŁKOWICIE NIELEGALNY! Dlatego sądy – bardzo słusznie – „odwalają” mandaty nakładane przez policję za ich brak – to z kolei opinia adwokata Jacka Wilka związanego z Konfederacją.

Adwokat Jacek Wilk przypomina: „Obowiązek noszenia maseczek jest całkowicie nielegalny”

REKLAMA