Strach, który wygrał ze zdrowym rozsądkiem. Prof. Chazan: „To nie koronawirus jest główną przyczyną rosnącej liczby ciężko chorych i zgonów”

Prof. Ryszarda Chazan apeluje, by wrócić do normalności.
Prof. Ryszarda Chazan apeluje, by wrócić do normalności. (Fot. Facebook)
REKLAMA

Czy ktoś potrafi odpowiedzieć na pytanie, kiedy wróci normalność w pracy placówek medycznych? – pyta profesor Ryszarda Chazan z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Pneumonologii i Alergologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

W październiku w Polsce odnotowano o 13 tys. zgonów więcej niż wynosi średnia dla tego miesiąca z poprzednich pięciu lat.

Tymczasem w wyniku Covid-19 wraz z chorobami współistniejącymi zmarło nieco ponad 3 tys. osób. Oznacza to, że mamy ok. 10 tys. dodatkowych zgonów, niezwiązanych z zakażeniem SARS-CoV-2.

REKLAMA

Prof. Chazan wskazuje, że jeśli natychmiastowo nie zmieni się organizacja pracy w placówkach medycznych, liczba zgonów będzie stale rosnąć.

„Zastanawiam się, czy organizatorzy opieki medycznej mają świadomość, że to nie koronawirus jest główną przyczyną rosnącej liczby ciężko chorych i zgonów. Znacznie ważniejsze są zaostrzenia w przebiegu chorób przewlekłych, ale również ostrych, z którymi od miesięcy pacjenci pozostawieni zostali samym sobie. Wielomiesięczny brak dostępu do stałej opieki lekarskiej, niestety utrzymujący się nadal, zwłaszcza brak możliwości kontaktu z lekarzem POZ, brak opieki specjalistycznej, pogorszył stan zdrowia wielu chorych przewlekle i stał się głównym zabójcą w okresie epidemii” – nie ma wątpliwości profesor.

Czytaj także: Rząd chwycił nas za rączkę i rzucił się w przepaść. 10 tysięcy dodatkowych zgonów

„W oczekiwaniu na chorych na Covid-19, wstrzymano wszystkie planowe przyjęcia w szpitalach i poradniach, odwołano większość badań diagnostycznych, zabiegi planowe i to spowodowało, że dzisiaj pacjenci przyjmowani są do szpitala w skrajnie ciężkim stanie, a niektórzy oczekujący w kolejkach umierają w domu. Wielu trafiających do szpitala z pogorszeniem przebiegu chorób przewlekłych bez objawów COVID-19, ma przy okazji dodatni test ma koronawirusa. Wówczas rozpoczyna się często wielogodzinna wędrówka w poszukiwaniu tzw. łóżek covidowych, covidowych respiratorów” – opisuje smutną rzeczywistość.

Strach był silniejszy niż zdrowy rozsądek

Jak zaznacza prof. Chazan, przy przyjętej polityce zwalczania koronawirusa, taki skutek można było łatwo przewidzieć.

„Niestety strach wykreowany przez polityków i media był silniejszy niż zdrowy rozsadek. Nie tylko w społeczeństwie, ale również wśród personelu medycznego, nieprzygotowanego na epidemię” – zaznacza.

„Przepracowałam w szpitalu 50 lat, to zupełnie dla mnie nowa sytuacja, że lekarz boi się chorego a pacjent boi się lekarza co doprowadza do katastrofalnej sytuacji zdrowotnej” – pisze prof. Chazan.

Szpitale tymczasowe

Profesor uważa, że budowa szpitali tymczasowych i towarzysząca temu medialna szopka była zupełnie zbędna, ponieważ Polska posiada sporą bazę łóżek, które w krótkim czasie można było przekształcić w covidowe.

„Marnotrawstwem była decyzja o budowaniu szpitali polowych, tzw. tymczasowych, w sytuacji setek wolnych łóżek w kraju, które natychmiast, bez żadnej przebudowy, mogły przejąć opiekę nad wieloma lżej chorymi, nie wymagającymi intensywnego nadzoru. To przede wszystkim stojące puste lóżka w szpitalach, które nie uzyskały kontraktu z NFZ oraz największa w Europie baza sanatoryjna. Wykorzystanie tych zasobów pozwoliłoby na bardziej profesjonalną opiekę medyczną, a zaoszczędzone kwoty na leki i materiały ochronne, których stale w placówkach medycznych brakuje” – uważa.

Stawki dla szpitali tymczasowych

„Zupełnym nieporozumieniem są też kilkakrotnie wyższe stawki ustalone przez NFZ za świadczenia w szpitalach polowych, przeznaczonych dla lekko chorych, a zwłaszcza za tzw. gotowość pustych łóżek. Takie decyzje powodują odpływ kadry medycznej z dotychczasowych placówek, bo trudno się dziwić osobom, które wybierają wysoką stawkę za gotowość do pracy, zamiast niskiej płacy, którą otrzymuje personel medyczny szpitali, pracujący w ogromnym stresie od wielu miesięcy” – wskazuje znana lekarz.

Czytaj także: Szpital narodowy to filia dla lżej chorych, która drenuje szpitale? Władza usiłuje dementować

„Uważam, że należy jak najszybciej, oczywiście zachowując reżim sanitarny, powrócić do starego modelu pracy placówek medycznych. Choroby nie da się rozpoznać na podstawie tele-porady. Tylko osobisty kontakt pacjenta z lekarzem pozwala na szybkie rozpoznanie i decyzję, gdzie pacjent powinien być leczony. Większość będzie mogła być leczona w domu. Pacjent pozostając w kontakcie z lekarzem będzie spokojny, że jeśli stan jego zdrowia się nie poprawia lub pogorszy, zostanie skierowany do szpitala. Najgorszym, co towarzyszy obecnie każdemu, jest strach, niepewność czy uzyskam pomoc, niewiedza kiedy i gdzie należy się udać w przypadku wystąpienia niepokojących objawów”pisze na Facebooku prof. Ryszarda Chazan.

Prof. Chazan: Wyłącz telewizor, włącz myślenie. Zamiast straszyć społeczeństwo należy poinformować, że koronawirusy z nami będą, może na zawsze

REKLAMA