Nie ma takiego korzystania ze śniegu. Policja poczuła „misję” i śle raporty do sanepidu oraz prokuratury

Policjanci zaparkowali pod górką, by chronić przed koronawirusem
Policjanci zaparkowali pod górką, by chronić przed koronawirusem. (Fot. KPP Kartuzy)
REKLAMA

Wobec trwających ferii i dawno niewidzianej zimowej aury, wiele osób postanowiło skorzystać ze świeżego powietrza. I – o zgrozo – pozjeżdżać na sankach. Nie spodobało się to policjantom, którzy sporządzili odpowiednie protokoły i zawiadomili Prokuraturę Rejonową w Kartuzach oraz Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną.

Rzecz dzieje się na Kaszubach, a dokładniej – we Wieżycy. To tam każdej zimy zjeżdżają się okoliczni mieszkańcy, którzy za sprawą kilku wyższych wzniesień mogą poczuć na Pomorzu namiastkę gór.

Nie inaczej jest w tym roku, szczególnie, że spadł długo oczekiwany śnieg. Wieżyckie stoki są oblegane, pod jednym z popularniejszych – Wieżyca-Koszałkowo – trudno o miejsce parkingowe.

REKLAMA

Dzisiaj nie było gdzie zaparkować. Tłumy, tłumy i jeszcze raz tłumy – pisze czytelnik „Expressu Kaszubskiego”.

Obostrzenia związane z funkcjonowaniem stoków wprowadzają totalny zamęt. Lepiej byłoby otworzyć stoki, dając ich właścicielom możliwość funkcjonowania i zarabiania, ale przy zachowaniu określonych zasad. Nie byłoby takiej wolnej amerykanki, z którą mamy do czynienia teraz. Można byłoby po prostu wyznaczyć liczbę osób, które mogą przebywać na stoku i to rozwiązałoby problem – dodaje.

Tłumy na kaszubskich stokach Źródło: Express Kaszubski
Tłumy na kaszubskich stokach
Źródło: Express Kaszubski

Wieżyca. Ludzie na stokach. Interweniuje policja

Rząd takich zabaw jednak zakazuje. Od 28 grudnia rozporządzeniem zamknął m.in. stoki narciarskie. A minister zdrowia Adam Niedzielski w rozmowie z RMF FM podkreślił, że na narciarskich stokach nie można korzystać także z sanek.

Obostrzenia swoje, a życie swoje. Na szczęście na posterunku są „dzielni” policjanci, którym nie w smak, że dzieci tarzają się w śniegu, rzucają śnieżkami, a co najgorsze – zjeżdżają z górki na sankach. Funkcjonariusze poczuli „misję” i, chcąc przypodobać się komu należy, zaczęli raportować.

Jak czytamy na stronie KPP Kartuzy, w związku z zachowaniem nieposłusznych obywateli, powiadomili już większość możliwych instytucji.

„Podczas trwającego stanu epidemiologicznego policjanci codziennie kontrolują miejsca i obiekty w których może dojść do łamania obowiązujących obostrzeń sanitarnych. Wczoraj na terenie gminy Stężyca funkcjonariusze zauważyli ludzi korzystających ze stoku narciarskiego. O wynikach kontroli powiadomili sanepid. Dodatkowo sporządzone materiały przekazali do Prokuratury z wnioskiem o przeprowadzenie postępowania w kierunku sprowadzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia” – informuje policja.

I przypomina, że może wlepić mandat w wysokości do tysiąca złotych, a sanepid ściągnąć z konta 30 tys. zł.

„W trosce o bezpieczeństwo policjanci apelują o respektowanie obostrzeń sanitarnych, szczególnie związanych z odpowiednim zachowaniem się w miejscach publicznych. Kierujmy się rozsądkiem i odpowiedzialnością dla wspólnego dobra”apeluje policja i tym samym tłumaczy swoje postępowanie.

Obywatelskie nieposłuszeństwo. Na kaszubskich stokach tłumy – brakuje miejsc parkingowych [FOTO]

Najdzielniejsi z dzielnych. Policja i sanepid ruszyli na lodowisko i zamknęli biznes

REKLAMA