Mentzen o końcu Facebooka i Twittera. „Ludzie nie odejdą. Chodzi o coś zupełnie innego”

Sławomir Mentzen. Mark Zuckerberg. Foto: FB/PAP/EPA
Sławomir Mentzen. Mark Zuckerberg. Foto: FB/PAP/EPA
REKLAMA

Internet miał być ostoją wolności, ale na przestrzeni lat coś poszło nie tak i aktualnie cenzura w sieci zatacza coraz szersze kręgi. Najnowszy przykład: Facebook zbanował prezydenta USA Donalda Trumpa. Sprawę komentuje Sławomir Mentzen.

Po wydarzeniach z 6 stycznia i wtargnięciu grupy osób twierdzących, iż wybory Prezydenckie w USA zostały sfałszowane, w USA wrze. Facebook poinformował o zablokowaniu Trumpa dwa tygodnie.

Szef Facebooka Mark Zuckerberg napisał: Jego decyzja o wykorzystaniu swojego konta na platformie do pochwalania, a nie potępiania działań jego zwolenników w budynku Kapitolu słusznie niepokoi ludzi w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie.

REKLAMA

Uważamy, że ryzyko związane z pozwoleniem Prezydentowi na dalsze korzystanie z naszych usług w tym okresie jest po prostu zbyt duże – dodał Zuckerberg.

Jak zwykle zatem chodzi o ograniczanie wolności słowa pod pretekstem zapewniania bezpieczeństwa.

Czytaj więcej: Trump potępia atak na Kapitol, zapewnia, że odda władzę i… w zawoalowany sposób mówi o nowej partii?

Decyzja o przedłużeniu blokady na co najmniej dwa tygodnie to pierwszy tak radykalny krok mediów społecznościowych wobec urzędującego Prezydenta USA.

Mentzen komentuje ocenzurowanie Trumpa

Sprawę w kilkunastu zdaniach skomentował Sławomir Mentzen. Jak zaznaczył, kiedyś do tematu wróci i opisze go znacznie szerzej.

„Facebook i Twitter strzelają w sobie w stopę banując Trumpa. I nie chodzi mi o to, że ludzie pójdą teraz tam, gdzie jest większa wolność słowa, bo nie pójdą. Należy się teraz spodziewać zaostrzenia polityki FB względem treści politycznie niepoprawnych, ale nie zniechęci to zdecydowanej większości użytkowników. Chodzi mi o coś zupełnie innego” – pisze na Facebooku Mentzen.

„Właśnie wielu polityków w USA i Europie Zachodniej zrozumiało, że zależą od FB i TT bardziej niżby chcieli. Nie bez powodu Rosjanie i Chińczycy nie chcieli zależeć od platform amerykańskich i założyli swoje” – wskazuje.

„W długim terminie doprowadzi to do uregulowania lub znacjonalizowania najważniejszych mediów społecznościowych. Prezydent mocarstwa nie może sobie pozwolić na to, żeby anonimowy pracownik FB kasował mu konto, które wykorzystuje do kontaktu z wyborcami. Na tej samej zasadzie państwa przejęły ponad 100 lat temu linie kolejowe. Były one zbyt ważne z militarnego punktu widzenia. Teraz z politycznego punktu widzenia, FB i TT są zbyt ważne, by pozostawić je poza kontrolą. To się po prostu stanie, nie wiem tylko, kiedy” – podsumowuje polityk Konfederacji.

Czytaj więcej na temat internetowej cenzury:

Cały wpis Sławomira Mentzena do przeczytania poniżej.

REKLAMA