Hotele toną w długach. Państwo wykupuje upadające obiekty po niższych cenach

Hotel Regent Warsaw przejęty przez państwową spółkę.
Obrazek ilustracyjny/Hotel Regent Warsaw wykupiony przez państwową spółkę. (Fot. regent-warsaw.com)
REKLAMA

Branża hotelarska przeżywa ogromny kryzys, będący następstwem działań politków i wprowadzanych przez nich zakazów działalności. Do akcji wkracza kapitań państwo. I skupuje po niższych cenach tonące w długach hotele.

Państwowa spółka Polskiego Holdingu Nieruchomości i Polskiego Holdingu Hotelowego przejęła pięciogwiazdkowy hotel Regent Warsaw w atrakcyjnej lokalizacji w stolicy.

Cena? 130,5 mln zł, czyli o 14,5 mln zł mniej od ceny wywoławczej.

REKLAMA

Hotel był zadłużony już wcześniej, a lockdown wprowadzony w imię walki z koronawirusem biznes tylko dobił. Spółka Cosmar Polska, która zarządzała Regent Warsaw (dawny Hyatt), ogłosiła upadłość.

Regent Warsaw został wystawiony na sprzedaż za 145 mln zł. Ostatecznie nabywca zapłaci 130,5 mln zł. A tym nabywcą jest państwowa spółka, która chce wykorzystać kłopoty finansowe branży hotelarskiej i wykupić po niższej cenie zadłużone hotele. Państwowe noclegi zbliżają się wielkimi krokami. Słowa premiera Morawieckiego o myśli socjalistycznej głęboko obecnej w myśli PiS-u nie były przesadzone ani o jotę.

Przypomnijmy, że w hotelu Regent zakwaterowani są lekarze pracujący w tymczasowym covidowym szpitalu na Stadionie Narodowym. O tym, jak wygląda praca tam, a także warunki mieszkalne w hotelu, swego czasu anonimowo opisał jeden z lekarzy.

W wyniku lockdownu hotele zmagają się z coraz większym zadłużeniem. Obok przedsiębiorców możliwość zarobku tracą także pracownicy. Jak wynika z badania opublikowanego w listopadzie 2020 roku, blisko połowa zatrudnionych bezpośrednio w hotelarstwie straciła pracę. Statystyka ta mogła się tylko pogorszyć z uwagi na trwający cały czas zakaz działalności.

Restrykcje mają być poluzowane. Od 12 lutego hotele mogą przyjmować 50 proc. rezerwacji. Jak długo potrwa ten stan rzeczy? Nie wiadomo. Rząd ogłosił, że na razie otwiera „warunkowo na dwa tygodnie”, a minister Niedzielski już straszy kolejnymi, surowszymi obostrzeniami. Wszak na horyzoncie trzecia (albo czwarta, a może piąta?) fala.

Jeszcze nie otworzyli, a już straszą zamykaniem. Niedzielski: „Będę rekomendował powrót do większych ograniczeń, jeśli…”

REKLAMA