Wstrząsająca historia! Dr Bodnar leczył ludzi z covida. Teraz grozi mu 5 milionów grzywny

Dr Włodzimierz Bodnar Źródło: YouTube/NamZalezy.pl
Dr Włodzimierz Bodnar Źródło: YouTube/NamZalezy.pl
REKLAMA
Szokujące doniesienia w sprawie doktora Włodzimierza Bodnara. Lekarzowi z Przemyśla grozi do pięciu milionów złotych kary oraz bezwzględny zakaz stosowania amantadyny w leczeniu COVID-19. Pulmonolog już na początku mniemanej pandemii „odważył się” podawać ten lek swoim pacjentom – jak mówił, z powodzeniem. Środkiem tym leczyli się m.in. wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, czy radny sejmiku województwa podkarpackiego Jacek Kotula.

Przypomnijmy, że o doktorze Bodnarze i amantadynie zrobiło się głośno podczas „drugiej fali” koronawirusa. Przez wiele miesięcy lekarz apelował o pochylenie się nad amantadyną, jako skutecznym środkiem w leczeniu koronawirusa. Jak twierdziło, u wielu jego pacjentów taka terapia zadziałała.

– Apelowałem od wielu miesięcy i pisałem, gdzie tylko mogłem. Moje głosy odbijały się jak od betonu, tylko żadnym echem – mówił w listopadzie 2020 roku. Lekarz postanowił zainicjować terapię amantadyną oddolnie.

REKLAMA

– Innej drogi nie widziałem, żeby nagłośnić sprawę poprzez ludzi, którzy byli leczeni, przez ludzi, którym pomogłem, poprzez lekarzy, którzy leczą w Polsce. O leczeniu – o którym pisałem i wiele razy już mówiłem, pisane było w prasie – uważam, że jest skuteczne, sprawdzone. Na dzień dzisiejszy wiele osób jest wyleczonych, sprawdzonych, wielu lekarzy w Polsce leczy. Nie mówimy w tej chwili o 200, 300 przypadkach – mówimy w tej chwili o kilku tysiącach. Takie mamy dane od ordynatorów, od lekarzy w Polsce – podkreślił.

Lekarz znalazł skuteczną terapię na koronawirusa, ale Polacy mają do niej ograniczony dostęp. Rząd zasłania się procedurami [WIDEO]

„Afera” z amantadyną trwała długie miesiące. W pewnym momencie rząd zdecydował o ograniczeniu jej dostępności dla pacjentów. Później z tej decyzji się wycofano. Walka pandemicznych ekspertów z amantadyną wciąż jednak trwa.

Rządowi eksperci przeciwko stosowaniu amantadyny. Dr Bodnar: jawna dyskredytacja leku ratującego zdrowie i życie

Ostatecznie badania nad tym środkiem rozpoczęły się rok po początku mniemanej pandemii. Wyniki mają być znane w połowie przyszłego roku.

Przyspieszają badania nad amantadyną. Zgłaszają się całe rodziny

W międzyczasie odkrycie dr. Bodnara potwierdzili naukowcy z Cambridge. Przyznali, że lek ten daje pozytywne rezultaty w leczeniu Covid-19.

Amantadyna skuteczna w walce z COVID-19. Naukowcy z Cambridge potwierdzają odkrycie Polaków

Mimo to sam doktor Bodnar ma kłopoty. „Zajęła się” nim Izba Lekarska.

Nagłośnił amantadynę, nie stosował teleporad. Izba Lekarska bierze się za doktora Bodnara

Postępowanie Rzecznika Praw Pacjenta

Swoją cegiełkę dokłada także Rzecznik Praw Pacjenta. Twierdzi on, że stosowanie amantadyny w leczeniu Covid-19 jest… zbiorowym naruszeniem praw pacjenta. Wszczęto więc, z urzędu, postępowanie wyjaśniające wobec przychodni Optima, którą kieruje Bodnar.

Rzecznik Praw Pacjenta powołuje się na to, że amantadyna nie jest lekiem oficjalnie dopuszczonym do leczenia Covid-19 oraz że brakuje badań klinicznych na ten temat. W jego ocenie stosowanie produktu Viregyt K u pacjentów, w tym dzieci, bez pozytywnego wyniku testu na koronawirusa, mogło prowadzić do zagrożeń. Twierdzi również, że często miał on być przepisywany przez telefon. Tak pisze portal korso24.pl, powołując się na cowmedycynie.pl.

„Rzecznik Praw Pacjenta wystąpił do Narodowego Funduszu Zdrowia o dane dzieci, którym podawano lek, a także o dane pacjentów, którzy mieli mieć podawany lek bez potwierdzenia zakażenia koronawirusem” – poinformowali cytowani urzędnicy.

Rzecznik wystąpił też do przemyskiej przychodni Optima z prośbą o wyjaśnienia w sprawie kwestii formalnych związanych z leczeniem pacjentów.

„Czy pacjenci są informowani, że stosowanie produktu Viregyt K w przebiegu COVID-19 nie jest wskazane w Charakterystyce Produktu Leczniczego; czy ordynuje się lek dzieciom; dlaczego lek był ordynowany pacjentom, którzy otrzymali negatywny wynik testu na koronawirusa oraz tym, którzy w ogóle nie mieli wykonanego testu” – napisano w piśmie skierowanym do doktora Bodnara.

Co więcej, Rzecznik skierował też zapytania do krajowych konsultantów w dziedzinie medycy rodzinnej – dr hab. n. med. Agnieszki Mastalerz-Migas – oraz chorób zakaźnych – prof. Andrzeja Horbana – o opinie, czy leczenie Covid-19 amantadyną jest zgodne z aktualną wiedzą medyczną.

„Z odpowiedzi przesłanych przez konsultantów wynika, że lek Vigeryt K nie jest zalecany w przebiegu Covid-19, zarówno u dorosłych, jak i u dzieci, leczenie choroby COVID-19 tym lekiem nie jest też zgodne z aktualną wiedzą medyczną” – poinformował urząd Rzecznika Praw Pacjenta. Co zresztą nie jest zaskakujące.

Amantadyna w leczeniu Covid-19. Doradca premiera, prof. Horban zabrał głos [WIDEO]

Medal – nie kara

W obronie doktora Włodzimierza Bodnara stanęli m.in. wiceminister Warchoł i radny Kotula.

– Uważam, że karanie doktora Bodnara jest nieuczciwe i niesłuszne. Doktor ten raczej powinien dostać medal za to, że zawsze, od początku pandemii, pomaga pacjentom – mówił wiceminister sprawiedliwości. – Nie ma podstaw, aby wszczynać postępowanie wobec doktora Bodnara – dodał.

– Rozkręca się machinę proceduralną wymierzoną w lekarza, który leczy, a tymczasem przymyka się oko na powtarzające się wszędzie przypadki braku dostępu do usługi lekarskiej. Każdy obywatel ma prawo do leczenia. Nie jest tajemnicą, że to prawo w ostatnim czasie było wielokrotnie łamane. Uważam, że nie można zaakceptować takich przypadków, a jednocześnie uporczywie ścigać lekarza, który zdecydował się pomagać chorym. Nie ma na to mojej zgody! – oświadczył na łamach „Naszego Dziennika”.

Minister wyzdrowiał z COVID-19, bo zastosował terapię zakazaną Polakom przez Niedzielskiego. „Piorunujący efekt!”

Do sprawy w tym samym medium odniósł się też Jacek Kotula. – Czekam na opamiętanie. W przeciwnym razie nie mam wątpliwości, że nasze negatywne nastroje znajdą odbicie przy urnach wyborczych. Pokażemy wtedy rządowi czerwoną kartkę – grzmiał.

Sam Bodnar ocenił, że bezwzględny zakaz stosowania amantadyny i grzywna w wysokości do 5 mln zł to „kara za to, że odważył się leczyć ludzi”.

– Stosowałem i nadal stosuję lek bezpieczny i skuteczny mimo fali nagonki na moją osobę. Całą tę sprawę odbieram też jako przykład szkalowania mnie w oczach moich pacjentów – mówił „Naszemu Dziennikowi” doktor Bodnar.

Źródła: korso24.pl/Nasz Dziennik/NCzas

REKLAMA