Protesty przynoszą efekt? Niemcy wciskają hamulec. Obowiązek szczepień stoi pod znakiem zapytania

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
Nowi rozdający karty w niemieckiej polityce zapowiadali powszechny obowiązek szczepień przeciwko COVID-19. Wygląda jednak na to, że z pomysłu próbują wycofać się rakiem. Czyżby społeczny opór i liczne protesty przyniosły pożądany efekt?

Według dziennika „Tagesspiegel”, obowiązek szczepień na pewno nie zostanie przegłosowany do końca marca. Gdy w Niemczech następowała zmiana władzy, nowi włodarze zapowiadali, że niezwłocznie zajmą się rozwiązaniami prawnymi w zakresie obowiązkowych szczepień.

Nie jest też jasne, co stanie się w kwietniu i następnych miesiącach. Politycy władzy póki co zapowiadają szeroką debatę na ten temat w Bundestagu.

REKLAMA

Wiadomo też, że do pomysłu obowiązkowych szczepień nie jest przekonana koalicyjna partia FDP. Liderzy ugrupowania już zapowiedzieli, że nie będzie tzw. dyscypliny partyjnej podczas ewentualnego głosowania nad projektem, a większość parlamentarzystów jest przeciwna temu rozwiązaniu.

Niemcy zatem wciskają hamulec w kwestii obowiązkowych szczepień. Zapał rządzących ewidentnie opada i aktualnie przyjęto taktykę rozłożenia wszystkiego w czasie.

Część komentatorów życia politycznego nie ma wątpliwości, że zmiana podejścia rządzących spowodowana jest licznymi protestami przeciwników covidowej polityki.

W wielu niemieckich miastach odbywają się protesty w różnej formie. Poniżej doniesienia jedynie z ostatniego czasu.

REKLAMA