Jak noszenie maski wpływa na mózg dziecka? Dr Martyka UJAWNIA [VIDEO]

Dziecko w masce, dr Zbigniew Martyka Źródło: Pexels, YouTube/Radio Maryja, collage
Dziecko w masce, dr Zbigniew Martyka Źródło: Pexels, YouTube/Radio Maryja, collage
REKLAMA
Następny absurd – maseczki – powiedział sobotę w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu podczas sympozjum pt. „Oblicza pandemii” dr Zbigniew Martyka. Ekspert krytycznie wypowiedział się m.in. na temat braku możliwości powołania się na przeciwwskazania zdrowotne przeciw noszeniu maski i zmuszania dzieci do noszenia masek.

W sobotę 29 stycznia 2022 roku w murach toruńskiej Akademii Kultury Społecznej i Medialnej odbyło się sympozjum „Oblicza pandemii”. Jednym z prelegentów był dr Zbigniew Martyka.

– Do tej pory przeciwwskazania zdrowotne istniały, a potem jednym aktem prawnym już nie istnieją – mówił dr Martyka z mównicy w Toruniu.

REKLAMA

– Utrudnienie dopływu tlenu i zwiększenie zawartości dwutlenku węgla we wdychanym przez maseczkę powietrzu może być nieodczuwalne przez osoby w pełni zdrowe jeżeli nie podejmują intensywnego wysiłku fizycznego, ale osoby mające problem z oddychaniem [mogą mieć problemy] – stwierdził ekspert.

– Odczuwamy też dermatologiczne skutki noszenia maseczek – zauważył dr Martyka.

Doktor stwierdził, że „jest jeszcze jeden fakt ważny, a rzadko brany pod uwagę”. – Ludzki mózg jest bardzo wrażliwy na niedobór tlenu. Jest to szczególnie ważne w przypadku dzieci, które cały czas się rozwijają. Pierwszą reakcją na brak tlenu jest ból głowy, senność, problemy z koncentracją, czyli to wszystko, co większość rodziców obserwowała u swoich dzieci, które były w szkole zmuszane do noszenia maseczek – powiedział dr Martyka.

Ekspert powołał się na badanie przeprowadzone w Niemczech i „odnoszące się do skutków ubocznych noszenia maseczek”. Dane dotyczą 26 tysięcy dzieci „zmuszonych do noszenia masek po 5 godzin dziennie”.

– Gdy mamy powtarzający się niedobór tlenu, organizm się adaptuje i te symptomy znikają, ale wydajność organizmu jest niższa, a mózg rozwija się znacznie gorzej. Utracone komórki nerwowe nie będą już nigdy zregenerowane – mówił dr Martyka.

– Zastanówcie się państwo nad tym za każdym razem, gdy zgadzacie się, by dzieci wasze były zmuszane do zasłania ust i nosa – zaapelował ekspert.

Ponadto według dra Martyki „zawilgocone maseczki zwiększają ryzyko zakażenia”. Powołując się na badania ekspert powiedział, że „wykazano trzykrotnie większe ryzyko zakażeń wirusami dróg oddechowych u osób, które nosiły maseczki materiałowe w stosunku do osób, które w ogóle nie nosiły żadnych maseczek”.

– Nic więc dziwnego, że na początku tej pandemii były minister Łukasz Szumowski szczerze przyznał, że maseczki w ogóle nic nie dają i nie wiadomo, po co ludzie je noszą – przypomniał doktor.

– Później zmieniła się oficjalna narracja i ludzi zaczęto zmuszać do noszenia maseczek – dodał dr Martyka.

CZYTAJ TAKŻE:

W sympozjum zorganizowanym przez AKSiM wzięli udział m.in. dr Marek Sobolewski, statystyk z Politechniki Rzeszowskiej, a także doktorzy Włodzimierz Bodnar (pulmonolog, pediatra) i Zbigniew Martyka (internista, specjalista chorób zakaźnych), dr Paweł Basiukiewicz (kardiolog, internista), a także red. Jan Pospieszalski, ks. prof. Paweł Bortkiewicz i prawnik Łukasz Bernaciński, członek zarządu Instytutu Ordo Iuris. Całą konferencję można obejrzeć TUTAJ.

Źródło: YouTube/Radio Maryja

REKLAMA