Warzecha o ocenzurowaniu wRealu24: „To już naprawdę nie jest śmieszne”

Łukasz Warzecha Źródło: prt sc z YouTube/namzalezy.pl
Łukasz Warzecha Źródło: prt sc z YouTube/namzalezy.pl
REKLAMA
Triumfalnym tonem Tomasz Sakiewicz oświadczył na Twitterze, że decyzją ABW zablokowano portal prowadzony przez Marcina Rolę z telewizji wRealu24. Sprawa odbiła się w sieci szerokim echem. Skomentował ją m.in. publicysta Łukasz Warzecha.

„Koniec rosyjskiej propagandy w polskim internecie. Portal Marcina Roli zablokowany!” – cieszył się na Twitterze redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz.

Na wpis zareagował Łukasz Warzecha. „To są jakieś jaja? Na jakiej podstawie prawnej ABW blokuje strony internetowe, jeśli nie ma to nic wspólnego z jej zadaniami ustawowymi, a do takich nie należy wprowadzanie cenzury?” – pytał publicysta.

REKLAMA

„Cenzura prewencyjna jest w Polsce możliwa tylko w stanach nadzwyczajnych” – przypomniał.

„Wiadomość o tym, że ABW zaczęła blokować strony «za szerzenie rosyjskiej propagandy», w tym portal wRealu24, brzmi aż niewiarygodnie. To by oznaczało, że ABW daje sobie prawo do arbitralnego działania przeciwko komukolwiek jedynie za «propagandę», czyli za słowa” – podkreślił w kolejnym wpisie Warzecha.

„Niezależnie od tego, jak mógłbym się nie zgadzać z tymi, których zablokowano, uważam, że to drastyczne naruszenie gwarantowanej konstytucją wolności słowa i to już naprawdę nie jest śmieszne. Polecam uwadze wszystkich, dla których to jest jeszcze wciąż ważna wartość” – wskazał.

Andrzej Zdzitowiecki „wyjaśnił” publicyście, że ABW zrobiła to na podstawie Art. 180 ust. 1 Prawo Telekomunikacyjne. Tak też podaje blog Zaufana Trzecia Strona.

„Aha. Czyli mamy ustawę, która faktycznie pozwala ABW i innym służbom omijać konstytucję. Dramat” – skwitował Warzecha.

Dziennikarz wyjaśnił też kilka podstawowych kwestii. „1. Sprzeciw wobec cenzury nie oznacza podpisywania się pod cenzurowanymi poglądami.

2. Arbitralna, pozakonstytucyjna cenzura może uderzyć w każdego. Kiedyś w tych, którzy ją dziś wprowadzają, wkrótce w tych, którzy jej bronią, choć są w opozycji” – wskazał.

„Kto zna moją publicystykę, ten wie, że stałem i stoję, i stać będę po stronie wolności słowa. To samo bym dzisiaj pisał, gdyby zablokowano KryPola, Razemków, TVN czy GaPola. Nieważne, kogo. Ważne, jakie są konsekwencje” – dodał.


CZYTAJ TAKŻE:

REKLAMA