„Czerwona kalina” odśpiewana przez polską i ukraińską młodzież. Jest decyzja prokuratury

Źródło: Pixabay
Źródło: Pixabay
REKLAMA
Polska i ukraińska młodzież wspólnie odśpiewała utwór „Czerwona kalina”, czyli hymn OUN-UPA – organizacji odpowiedzialnej za bestialskie wymordowanie ponad 100 tysięcy Polaków. Sprawie przyjrzała się prokuratura, ale ostatecznie odmówiła wszczęcia postępowania.

„Przed Państwem coś niepowtarzalnego! »Czerwona kalina/червона калина« króluje w mediach społecznościowych i YT, jednak takiej wersji jeszcze nie usłyszał nikt. Jedyna taka, okazująca wsparcie i solidarność dwóch narodów!” — w taki sposób Zamojski Dom Kultury zapowiedział klip w mediach społecznościowych.

Utwór „Czerwona kalina” został zrealizowany przez młodzieżową grupę teatralną ZDK oraz młodzież ukraińską, która po wybuchu wojny na Ukrainie mieszka i uczy się w Zamościu.

REKLAMA

„Czerwona kalina” to promowanie banderyzmu?

Inicjatywę tę skrytykowało Stowarzyszenie Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu, które wykonanie i promowanie utworu „Czerwona kalina” traktuje jako „niezwykle groźną prowokację” i promowanie banderyzmu.

Warto przypomnieć co mówił niedawno o tej pieśni (w nagraniu na kanale emisjaTV) niekwestionowany autorytet w temacie stosunków polsko-ukraińskich, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (komentując związany z „Czerwoną Kaliną” skandal, do którego doszło podczas jednej z Mszy Św. w Warszawie).

Jest to pieśń, która ma jednoznaczne odniesienie i historyczne, i odniesienie do formacji wojskowych, które walczyły przeciwko Polakom. Strzelcy Siczowi (była ich hymnem – red.) – trzeba przypomnieć – to była formacja, która powstała pod koniec I wojny światowej i walczyła z Polakami, m.in. z Orlętami Lwowskimi. Później pieśń ta została przejęta przez UPA, która dokonywała ludobójstwa Polaków. Trudno o bardziej kontrowersyjną piosenkę niż ta „Czerwona kalina” – wyjaśnił ks. Isakowicz-Zaleski.

Coraz częściej w całej Polsce pieśń ta jest bezrefleksyjnie odśpiewywana przy okazji różnorakich marszów wsparcia Ukraińców i związanych z tym uroczystości.

Stowarzyszenie Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu złożyło do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa propagowania banderyzmu przez pracowników Zamojskiego Domu Kultury.

Prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie. Jak podaje Onet, właśnie zadecydowano o odmowie wszczęcia śledztwa. Śledczy nie doszukali się tu czynu zabronionego.

Prokurator podjął decyzję o odmowie wszczęcie dochodzenia w tej sprawie – mówi Magdalena Welenczyk-Kita, zastępca prokuratora rejonowego w Hrubieszowie.

W uzasadnieniu śledczy powołał się na art. 17 par. 1 pkt. 2 Kodeksu postępowania karnego. — Stwierdzono, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego — tłumaczy prokurator.

Prezydent Zamościa komentuje sytuację

Klip do pieśni „Czerwona kalina” nagrany przez polską i ukraińską młodzież został już usunięty z sieci.

Popełniono ewidentny błąd, zwykły ludzki błąd. Nie rozpoznano dobrze tematu. Wynika to z żywiołowego charakteru dzisiejszych czasów. Każdy chciałby pomóc Ukraińcom i pewne rzeczy nie zostały przemyślane. Myślę, że młodzi ludzie, którzy się tym zajmowali, nie do końca rozumieją kontekst historyczny. Możemy się tylko uderzyć w pierś – komentował dla Onetu Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa.

REKLAMA