Orlen doił nas od dłuższego czasu. „Kierowcy mieli zakaz tankowania w Polsce”

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. / Fot. PAP
REKLAMA

PKN Orlen co najmniej od kilku tygodni zawyżał ceny paliw. Jeden z właścicieli stacji zdradza, że zawodowi kierowcy obsługujący trasy międzynarodowe mieli zakaz tankowania w Polsce. Dlatego, że netto taniej było chociażby w Niemczech.

Na Orlenie zadziały się „cuda”. Magicznie obniżono ceny paliw w hurcie akurat w przeddzień obowiązywania wyższej stawki podatku VAT. Przypomnijmy, że od 1 stycznia 2023 wzrósł (wrócił do „starej” stawki) VAT na paliwa z 8 proc. do 23 proc.

REKLAMA

Na hurtową obniżkę cen nie wpłynęły czynniki zewnętrzne – w weekend giełda była zamknięta, cena baryłki się nie zmieniła, dolar też nagle nie podrożał. Wychodzi więc na to, że Orlen, który na polskim rynku paliw jest także sprzedawcą hurtowym, rżnął Polaków na kasę aż miło.

Pisaliśmy zresztą o tym w połowie grudnia. W wielu krajach paliwo taniało, prosta analiza wskazywała bowiem, że sytuacja na rynku jest podobna jak w maju 2022 roku, tymczasem na polskich stacjach było znacznie drożej.

„Oznacza to, że obecnie kierowcy płacą za paliwo tak, jakby VAT już rzeczywiście wynosił 23 proc. Czyli zwyczajnie są okradani. Trudno wyzbyć się wrażenia, że to celowy zabieg Orlenu i reszty, by po podwyżce podatku nie nastąpił tzw. 'szok cenowy’” – pisaliśmy w pierwszej połowie grudnia w artykule Anomalia cenowa na stacjach. Tak nas okradają!.

Z danych Komisji Europejskiej wynikało, że już pod koniec listopada ub.r. paliwo w Polsce – bez podatków i opłat – należało do najdroższych w Europie. Drożej było tylko w Danii i Hiszpanii.

Zawyżanie cen przez państwowego monopolistę trwało od listopada. To wtedy paliwo na rynkach znacznie potaniało, ale Orlen sprzedawał w hurcie znacznie drożej, mając na uwadze rosnący od początku 2023 roku podatek VAT. I zarabiając na tym krocie.

Z cennika hurtowego zamieszczonego na stronie Orlenu wynika, że nagle, ostatniego dnia 2022 roku, obniżono cenę hurtową paliwa o ok. 80 groszy na litrze. I mniej więcej o tyle w ostatnich tygodniach na stacjach mniej powinni płacić kierowcy. Przy pełnym baku byłoby to ok. 40 zł taniej.

Kierowcy mieli zakaz tankowania dużych ilości diesla w Polsce

Właściciel kilku stacji benzynowych na północy kraju, który kupuje paliwo od PKN Orlen, wskazuje, że kierowcy na międzynarodowych trasach mieli nieformalny zakaz tankowania paliwa w Polsce. Dlatego, że na przykład w Niemczech mogli zatankować taniej. Przedsiębiorcy patrzą bowiem na cenę netto.

W listopadzie ceny paliw netto, czyli bez podatku, były niższe w Niemczech niż w Polsce. Kierowcy zawodowi, kursujący na trasie z Polski do Niemiec mieli zakaz tankowania dużych ilości diesla w Polsce. Dla dużych firm znaczenie ma cena netto, bo VAT i tak rozliczą z fiskusem – tłumaczy „Wirtualnej Polsce” przedsiębiorca. Zastrzega anonimowość, bo nadal współpracuje z Orlenem.

I podkreśla to, o czym dziś trąbią już wszyscy – pieniądze, które kierowcy rzekomo mieli zaoszczędzić na obniżonym podatku VAT, dzięki podwyższonym marżom popłynęły na konta Orlenu.

Z tych nadzwyczajnych zysków Orlen wypłaci dywidendę dla Skarbu Państwa, zapłaci wyższe podatki do budżetu, ewentualnie sfinansuje jakiś projekt ważny z punktu widzenia rządu – podsumowuje przedsiębiorca.

REKLAMA