Straszenie pandemią było ZAPLANOWANE. Wyciekły kolejne wiadomości [FOTO]

Koronawirus i śmierć/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Koronawirus i śmierć/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA

W grudniu 2020 roku ówczesny brytyjski minister zdrowia Matt Hancock dyskutował z doradcami, kiedy ujawnić pojawienie się nowego wariantu koronawirusa, by najskuteczniej wystraszyć nim ludzi i zmusić ich do przestrzegania lockdownu. Medialnych wydawców prosił o podkręcanie strachu i paniki w celu sztucznego zwiększenia przeprowadzonych testów na Covid, bo jak wiadomo, im więcej testów, tym w powszechnej świadomości „groźniejsza” pandemia.

Brytyjski „The Telegraph” opublikował kolejną część z ponad 100 tys. wiadomości wymienionych na Whatsappie między Hancockiem a innymi ministrami i urzędnikami na początku ogłoszonej pandemii koronawirusa. Źródłem przecieku do gazety jest dziennikarka Isabel Oakeshott, która pomagała Hancockowi pisać niewydane jeszcze wspomnienia z okresu pandemii.

REKLAMA

W wiadomościach wysłanych 13 grudnia 2020 roku Hancock wyrażał zaniepokojenie tym, że władze Londynu mogą się sprzeciwiać nowemu lockdownowi. „Zamiast dawać zbyt wiele sygnałów wcześniej, możemy rzucić na boisko nowy wariant” – napisał jeden z doradców, na co Hancock odpowiedział: „Wystraszymy nowym wariantem, że wszystkim spodnie pospadają”. „Tak, to właśnie spowoduje odpowiednią zmianę zachowania” – zauważa doradca, po czym minister pyta: „To kiedy wykorzystujemy nowy wariant?”.

Następnego dnia Hancock ogłosił publicznie pojawienie się nowego wariantu koronawirusa, a jeszcze cztery dni później rząd wycofał się z planów poluzowania restrykcji na okres Bożego Narodzenia.

Na marginesie – podobny schemat zadziałał w Polsce. Choć nie ma oficjalnych dowodów na podkręcanie medialnej paniki, to jesienią 2020 roku rząd ogłaszał wielką „strategię” walki z wirusem. Zgodnie z przyjętymi założeniami w tamtejszym okresie świąteczno-noworocznym Polska powinna znaleźć się w „żółtej” strefie, co oznaczało poluzowanie wielu obostrzeń. Tymczasem rząd PiS-u zmienił zasady gry i zaostrzył lockdown, co nazwał narodową kwarantanną.

Tak pisaliśmy w 2020 roku: MAMY TO! Spada liczba pozytywnych wyników na Covid-19. Polska powinna być w żółtej strefie. Rząd zmienił zasady gry

W innej ujawnionej wymianie wiadomości z Wielkiej Brytanii, która pochodzi z 10 stycznia 2021 roku, Hancock i minister-szef kancelarii premiera Simon Case dyskutowali o tym, jak spowodować większe przestrzeganie restrykcji. Rozważali m.in. zaostrzenie wymogów dotyczących noszenia maseczek, ale Hancock wyraził zdanie, że małe zmiany nie są właściwą drogą. „Myślę, że to jest słuszne. Małe rzeczy wyglądają śmiesznie. Podniesienie przekazu – czynnik strachu/winy jest kluczowy” – napisał Case.

W jeszcze innej ujawnionej wiadomości Hancock kolędował po wydawcach głównych mediów, by te podkręcały strach i panikę. Po to, by ludzie godzili się na więcej testów. A jak wiadomo, im więcej testów – nawiasem mówiąc niezbyt precyzyjnych – tym większe prawdopodobieństwo „pozytywnego” wyniku, a co za tym idzie wytłumaczenie dla kolejnych obostrzeń, restrykcji, nakazów i zakazów.

Matt Hancock był ministrem zdrowia od lipca 2018 r. do czerwca 2021 r. Zrezygnował ze stanowiska po tym gdy został przez media przyłapany na złamaniu restrykcji covidowych, które sam wprowadził. W listopadzie zeszłego roku został zawieszony przez Partię Konserwatywną w prawach członka jej klubu poselskiego w związku z udziałem w telewizyjnym reality show.

 

REKLAMA