Rząd PiS dąży do wyborów korespondencyjnych. Szumowski przekazał rekomendacje Morawieckiemu

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski i premier Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
Minister Zdrowia Łukasz Szumowski i premier Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
REKLAMA

Minister zdrowia poinformował dzisiaj, że tradycyjne wybory w sposób bezpieczny będzie można przeprowadzić dopiero po wynalezieniu szczepionki na koronawirusa. Łukasz Szumowski dodał również, że przedstawił swoje rekomendacje premierowi. Jednak szczegółowe zalecenia ws. wyborów korespondencyjnych pojawią się dopiero, gdy znany będzie dokładny sposób ich organizacji.

PiS za wszelką cenę dąży do przeprowadzenia w maju korespondencyjnych wyborów prezydenckich. Morawiecki – mimo że jeszcze nie ma do tego żadnej podstawy prawnej – nakazał Poczcie Polskiej rozpoczęcie przygotowań do takiej formy głosowania. Do tej opcji przychyla się także minister Szumowski.

Łukasz Szumowski stwierdził, że wybory korespondencyjne są jedyną opcją, żeby przeprowadzić głosowanie zanim pojawi się szczepionka na koronawirusa. Jednocześnie minister zaznaczył, że przedstawił już swoje rekomendacje dotyczące przeprowadzania wyborów premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.

REKLAMA

Szef resortu zdrowia odniósł się do pytania o wybory korespondencyjne.

Ogólne rekomendacje są takie, żeby maksymalnie zmniejszyć liczbę kontaktów międzyludzkich, aby utrzymywać reżim sanitarny. Będziemy mogli wydać rekomendacje, jako ministerstwo zdrowia, posiłkując się opinią inspekcji sanitarnej, wtedy gdy będziemy znali szczegóły techniczne przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych – powiedział minister.

Przypominał też, że obecnie ustawa wprowadzająca możliwość przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych jest w Senacie. Zatem nie wiadomo czy i kiedy zostanie uchwalona.

Moje rekomendacje dotyczące sposobu tradycyjnego (wyborów – przyp. red.), takiego jaki znamy, są takie, że (będzie to możliwe – przyp. red.) kiedy będziemy mieli jasną sytuację epidemiczną, to jest za dwa lata – podkreślił.

Nie ma metody bezpiecznej wyboru prezydenta w czasach epidemii, w formie tradycyjnej. Wydaje mi się, że to byłoby powiązane ze zbyt dużą liczba kontaktów międzyludzkich. Jedyną formą, jaką mogę rekomendować jako minister zdrowia, z punktu widzenia medycznego, są wybory korespondencyjne, bo one minimalizują kontakt międzyludzki i ryzyko związane z transmisja wirusa. (…) Z puntu widzenia medycznego jedyną datą, w której będziemy bezpieczni w tak dużym akcie, jakim są wybory prezydenckie, jest czas kiedy będzie szczepionka. To jest najwcześniej za półtora, do dwóch lat – dodał.

Ziobro przerzuca odpowiedzialność na opozycję

Zdaniem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, w kwestii wyborów są dwa wyjścia. Twierdził, że można „albo zmienić konstytucję i przenieść wybory na za dwa lata, albo przeprowadzić wybory je jak najszybciej możliwie bezpieczną metodą głosowania korespondencyjnego”.

Szef MS przypomniał, że długość kadencji prezydenta określa konstytucja. Przekonywał, że jeśli jest pomysł, by w związku z pandemią tę kadencję wydłużyć, to konieczna do tego jest zmiana konstytucji.

– Jeśli opozycja z jednej strony mówi: „nie róbmy teraz wyborów”, ale z drugiej strony nie chce zmieniać konstytucji, aby wydłużyć czas kadencji to zachowuje się bałamutnie i skrajnie nieodpowiedzialnie – oszukuje Polaków. Dlatego, że pod szyldem pięknych haseł mówiących o odpowiedzialności za zdrowie i życie Polaków, w rzeczywistości za nic ma to zdrowie i życie. Bo gdyby chodziło im o zdrowie i życie to przystaliby na propozycję wydłużenia kadencji prezydenta o dwa lata. I wtedy, na podstawie konstytucji moglibyśmy przenieść wybory na za dwa lata – powiedział.

Przekonywał, że „żonglowanie stanami wyjątkowymi ma szereg ograniczeń”. Dodał też, że nie rozwiązuje to zasadniczego problemu jakim pandemia. Wskazał ponadto, że przeniesienie wyborów na jesień niczego by nie rozwiązało, bo epidemia może potrwać dłużej.

Pocztowcy przeciwni

Pocztowcy jednak alarmują, że wybory korespondencyjne w czasie epidemii to ogromne zagrożenie zarówno dla pracowników poczty, jak i obywateli. Ponadto już teraz z powodu koronawirusa zamkniętych jest przeszło 200 punktów pocztowych. A w takim przypadku nawet błyskawiczna wymiana prezesa Poczty Polskiej na „bezwzględnie lojalnego” partii rządzącej może okazać się niewystarczająca.

Ponadto pojawiają się także inne kontrowersje. Komentatorzy podkreślają bowiem, że wybory korespondencyjne można z łatwością sfałszować.

Źródła: PAP/nczas.com

REKLAMA