Francuskie problemy z polityczną poprawnością statystyk

REKLAMA

Francuskie statystyki praktycznie nie uwzględniają kryteriów rasowo-etnicznych. Potrzeby opisania społeczeństwa wymuszają jednak złamanie zasad politycznej poprawności. Paryż boi się jak ognia naśladowania przykładu amerykańskiego czy brytyjskiego i woli zachować własny system integracji, polegający na narzucaniu własnej kultury i przerabianiu obcokrajowców na „Francuzów”.

[nice_alert]Padają jednak propozycje zastępcze. Francuski komisarz ds. różnorodności, Yazid Sabeg, przedstawił raport, który we wnioskach opowiada się za dopuszczeniem etniczno-rasowych kryteriów w statystykach. Powód jest prosty. Nad Sekwaną pojawiają się bowiem niezbyt mądre propozycje „wyrównywania szans” dla poszczególnych grup etniczno-rasowych przez odgórne wprowadzanie proporcjonalnych „kwot rasowych” na wyższych uczelniach, w partiach politycznych, telewizji, kadrze zarządzającej, administracji.[/nice_alert]

REKLAMA

„Francuzi” z Maghrebu są np. trzy razy częściej dotknięci zjawiskiem bezrobocia. Precedens już zresztą jest. Kilka lat temu zadekretowano przecież proporcjonalność reprezentacji płci w polityce. Było to łatwe, bo przyjęto docelową zasadę 50/50. Żeby takie „kwoty” ustalić wg kryteriów etnicznych, trzeba już dokładniej obliczyć proporcje Murzynów, Arabów czy Latynosów. Yazid Sabeg proponuje dobrowolne, anonimowe ankiety, w których przyznawano by się do określonej nacji. Padają też propozycje „metody geograficznej”. Instytut Statystyki INSEE stosuje obecnie określanie pochodzenia po narodowości rodziców.

[nice_info]Problemy metodologiczne są jednak dość skomplikowane. Istnieje np. spora liczba małżeństw mieszanych. Podobno jedna czwarta Francuzów poniżej 18. roku życia ma dziś co najmniej jednego
dziadka-imigranta. Warto też odnotować, że niektórzy politycy jak np. minister Fadela Amara, są przeciw zmianom określania pochodzenia.[/nice_info]

„Wyrównywanie szans” może okazać się jednak zbyt wielką pokusą dla polityków. Wprowadzanie
„kolorowych” proporcji stosują już od dawna np. francuskie stacje telewizyjne. Takie działania nie mają jednak podstaw w socjologii i statystyce, a wiadomo, że w ojczyźnie Kartezjusza „racjonalizm” to
potęga.

[nice_download]Więcej w środowym e-wydaniu NCZ! (numer 13). Zachęcamy do wykupienia e-prenumeraty. Więcej informacji tutaj.[/nice_download]

[nice_download]Inne „myśli uwolnione”:[/nice_download]

● Korwin Mikke: Książki o polityce
● Korwin Mikke do Waldemara Pawlaka: Opcje walutowe i Toto-Lotek
● Janusz Korwin Mikke: Biją murzynów
● Janusz Korwin Mikke: “Sprzeciw wobec nędzy” bezpodstawny?
● Janusz Korwin Mikke: Zamiast protestować przeciw postępowi…
● Janusz Korwin Mikke: In vitro veritas
● Rafał Ziemkiewicz, Janusz Korwin Mikke: O Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy

REKLAMA