Żydzi robią z Jedwabnego kopię chrześcijańskiego misterium męki Pańskiej? Jedwabieńskie kłamstwa, mity i konfabulacje

REKLAMA

Czy można dyskutować z „Trylogią”? Prawda, wszystko się tam mniej więcej zgadza, to Szwedzi oblegają Częstochowę, a nie odwrotnie etc., ale też wszystko zgadza się jedynie mniej więcej. Natomiast o szczegóły lepiej nie pytać, skoro to nie one są ważne, tylko artystyczna wizja i dydaktyczny mit.

Również „Sąsiedzi” są rezultatem wizji i wszystko zgadza się w nich mniej więcej. Wprawdzie ksiądz Stanisław Musiał zaświadcza – i to tak solennie, jakby zdradzał tajemnicę spowiedzi – że książka ta „powstała w wielkim samotnym trudzie badawczym” („Gazeta Wyborcza”, 14 marca 2001, wyróżnienie moje), ale nie do końca pokrywa się to z wyjaśnieniami samego autora.

REKLAMA

Podstawowym źródłem Grossa jest relacja ocalałego z rzezi Szmula Wasersztajna. Została ona sporządzona w kwietniu 1945 roku dla Żydowskiej Komisji Historycznej i nie była dotąd gdzieś głęboko schowana czy utajniona, ale była niepojęta.

Jak pisze Gross, „mnie (…) zajęło cztery lata zanim zrozumiałem, co Wasersztajn powiedział”. Najpierw wydawało mu się, że Wasersztajn jedynie opisuje, „jak sąsiedzi-Polacy znęcali się nad miejscowymi Żydami”, ale oto nagle spadła „zasłona z oczu”; „pojąłem, co tam się stało”: „po prostu wszystkich pozostałych przy życiu Żydów spalono” (tu i dalej korzystam z drugiego wydania „Sąsiadów”, dostępnego w internecie na stronach wydawnictwa „Pogranicze” – http://pogranicze.sejny.pl).

Podobnie przedstawia Gross swe przeżycia w wywiadzie dla „The New Yorkera” („Jan Gross o polskiej hańbie”; w wydaniu internetowym z datą 5 marca 2001). Świadectwo Wasersztajna natychmiast nim wstrząsnęło, ale dopiero po latach, oglądając kadry z filmu Agnieszki Arnold o Jedwabnem, doznał olśnienia czy wręcz objawienia (I had an epiphany). I właśnie wtedy zaczął pisać swą książkę.
 
Morderca z klarnetem

Relacja, którą pozostawił Wasersztajn – podobno wymagająca czterech lat „trudu badawczego” i objawienia, by ją pojąć – nie jest zwyczajnym zeznaniem świadka, skromnym i nie wolnym od wątpliwości. Występuje w niej wszystkowiedzący narrator, obecny w wielu miejscach naraz i często posługujący się w swych opisach utartymi schematami i kliszami.

REKLAMA