Stanisław Michalkiewicz: Teraz można to ujawnić?

REKLAMA
Stanisław Michalkiewicz.

Drugi sukces Polska odniosła na szczycie UE w sprawie bisurmanów. Tak w każdym razie przedstawił to pan premier Morawiecki i klakierzy, ale wydaje się, że trzeba by wyjaśnić, na co właściwie się nie zgodzili, bo Nasza Złota Pani mówi jedno, a premierzy Polski, Węgier i Republiki Czeskiej – drugie.

Z komunikatu końcowego wynikało bowiem, że bisurmanowie z „centrów zlokalizowanych w UE” – to znaczy w krajach, które zgodziły się albo zgodzą na taką koncentrację bisurmanów na swoim terytorium – nie będą deportowani do innych państw według przymusowych „kontyngentów”, tylko za ewentualną zgodą państw, do których mieliby zostać przetransportowani. Słowem: kontyngenty tak – ale dobrowolne.

REKLAMA

To pozwoliłoby Naszej Złotej Pani nie tylko zachować twarz, ale i uratować koalicję, a jednocześnie rozprowadzić bisurmanów po całej Unii – bo jeśli Nasza Złota właśnie się „zgodziła” na podwójne budżety – jeden dla „Europy jednej prędkości”, a drugi „dla Europy drugiej prędkości” – to kraje zadłużające się na realizację programów rozdawniczych, za które kupują sobie spokój społeczny i elektorat, będą musiały być grzeczne i godzić się na różne niemieckie propozycje.

W przeciwnym razie Unia straciłaby rację bytu – nieprawdaż? Oczywiście o tym nie trzeba głośno mówić, bo głośno mówić należy, że Polska odniosła wielki sukces, że Unia Europejska powinna Jarosława Kaczyńskiego przeprosić i powystawiać mu pomniki, gdzie tylko można. Kto zaś w te sukcesy nie wierzy, to jest ruskim agentem złego czekisty Putina – tak w każdym razie uważa pani Joanna Lichocka i pewnie nie jest w tej opinii odosobniona.

Czytaj dalej „Czego chce Trump od Putina?” ->

REKLAMA