Właściciel udomowionej pumy usłyszał zarzut… jej przywłaszczenia. Będzie mógł odwiedzać Nubię

Puma. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Puma. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Właściciel udomowionej pumy Nubii, który wbrew prawomocnemu wyrokowi sądu nie chciał przekazać jej do ZOO w Poznaniu, usłyszał w niedzielę zarzut przywłaszczenia zwierzęcia – podała śląska policja. Po przesłuchaniu mężczyzna został zwolniony do domu. Puma już wcześniej trafiła do chorzowskiego ZOO.

Jak poinformowała w niedzielę policja w Zawierciu, poszukiwany od piątku właściciel pumy dobrowolnie przyjechał w niedzielę do zawierciańskiej komendy i po wykonaniu z nim czynności procesowych opuścił jednostkę.

„Z dużą satysfakcją możemy oświadczyć, iż dzięki obustronnej chęci rozwiązania problemu żadna z osób związanych z tą sprawą nie doznała obrażeń, a Nubia obecnie odpoczywa w chorzowskim ZOO. Jednocześnie dziękujemy wszystkim osobom, które przyczyniły się do szczęśliwego zakończenia tej niecodziennej historii” – napisali policjanci z Zawiercia w portalu społecznościowym.

REKLAMA

Właściciel będzie miał kontakt z Pumą

Jak przekazała śląska policja, w trakcie przesłuchania w komendzie mężczyzna nie przyznał się do postawionego mu zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Zgodnie z art. 284 kodeksu karnego, za przywłaszczenie grozi kara do trzech lat więzienia.

Jeszcze zanim mężczyzna zgłosił się na policję, puma trafiła czasowo do ZOO w Chorzowie.

„Wyraziłam zgodę, bo nie chcę, aby zwierzakowi stała się krzywda. Fundacja nie mogła przetransportować pumy do Poznania, bo w niedzielę żaden lekarz weterynarii nie był w stanie zbadać i wydać świadectwa zdrowia. Puma będzie u nas 30 dni na kwarantannie, co da także czas aby sąd, na wniosek Pana Kamila (właściciela zwierzęcia), zmienił postanowienie co do miejsca pobytu z Poznania na Chorzów” – wyjaśniła na portalu społecznościowym dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego Jolanta Kopiec.

„Tym samym właściciel będzie mógł mieć kontakt z pumą, pracując w śląskim ZOO jako wolontariusz, o ile decyzja o przepadku mienia nie zostanie cofnięta. Bardzo się cieszę, że w śląskim ZOO mamy odpowiednie warunki, aby puma mogła u nas mieszkać, pod troskliwą opieką naszych pracowników” – dodała dyr. Kopiec, która zapowiedziała że więcej w tej sprawie będzie wiadomo w poniedziałek.

O co chodzi poznańskiemu ZOO?

„Dzięki pomocy m. in. Fundacji Don Vittorio for Wild Animals puma dzisiaj znalazła się w chorzowskim ZOO, gdzie na pewno warunki utrzymania pozwolą na realizację jej potrzeb biologicznych. Dziękujemy za przyjęcie jej pod opiekę. A my nadal będziemy walczyli o Nieumarłe, Tygrysy, Lwy i wszystkie zwierzęta, które zostały w niewłaściwy sposób potraktowane przez człowieka oraz o respektowanie i dopracowanie przepisów, które mają je chronić. Niech Nubia stanie się PUMĄ! Trzymajmy za to kciuki. Dziękujemy za wsparcie wszystkich osób, instytucji i mediów, które znowu stanęły murem za nami i naszą misją” – napisali przedstawiciele ogrodu zoologicznego w Poznaniu, do którego pierwotnie miała trafić puma.

Dodajmy jednak, że działania poznańskiego ogrodu budzą wiele kontrowersji, a głoszona przez jego władze „dbałość o los zwierząt” jest podważana przez lokalne media.

Portal epoznan.pl poinformował właśnie, że „po dwóch latach ogłoszono wyrok w sprawie dyrektor ZOO Ewy Zgrabczyńskiej, która w mieszkaniu na Jeżycach trzymała kilkadziesiąt kotów. Mieszkańcy kamienicy twierdzą, że przeżywali gehennę przez smród wydobywający się z lokalu. Zgrabczyńską skazano”.

O co chodzi z Pumą?

W miniony piątek mieszkający w Ogrodzieńcu k. Zawiercia mężczyzna odmówił wydania pumy przedstawicielom poznańskiego ZOO i uciekł z nią do lasu. Poszukiwania, w których uczestniczyło ok. 200 policjantów, dron i śmigłowiec, zakończyły się niepowodzeniem.

W sobotę właściciel zwierzęcia opublikował na Facebooku informację, że są „bezpieczni”, a także film, na którym głaszcze pumę. Policja poinformowała natomiast w oświadczeniu, że forma poszukiwań zwierzęcia i jego właściciela „została znacznie zmodyfikowana”. Nawiązano kontakt z mężczyzną i rozpoczęto mediacje, zakończone przekazaniem pumy do chorzowskiego ZOO oraz zgłoszeniem się poszukiwanego na policję.

Choć prawomocny wyrok nakazuje przekazanie pumy do ZOO w Poznaniu, funkcjonariusze – jak podano w sobotnim oświadczeniu zawierciańskiej policji – zostali w piątek zaskoczeni wiadomością, że przedstawiciele tej placówki, wraz z asystującymi im dziennikarzami, podjęli samodzielną próbę przejęcia Nubii, nie informując wcześniej o tym policji.

„Próba ta okazała się nieskuteczna, a jej efektem była ucieczka dotychczasowego właściciela z pumą. Jedynym pozytywnym aspektem tej nieudanej realizacji jest fakt, że nikt nie doznał obrażeń ciała” – oceniała policja.

Piątkowa próba odebrania Nubii właścicielowi, zakończona ucieczką mężczyzny ze zwierzęciem do lasu, została zrelacjonowana na Facebooku – zarówno przez samego uciekiniera, jak i przedstawicieli poznańskiego ogrodu zoologicznego. Relacje obu stron były rozbieżne. I – jak już wspomnieliśmy – wiele wskazuje na to, że poznańskie ZOO można w tej sprawie bardzo wiele zarzucić – nie tylko samowolną próbę przejęcia zwierzęcia.

Wsparcie na zrzutka.pl

Pod postami w mediach społecznościowych są już łącznie tysiące komentarzy internautów, którzy są podzieleni w swoich ocenach – część uważa, że zwierzęciem – zgodnie z wyrokiem sądu – powinien zaopiekować się ogród zoologiczny, natomiast inni są zdania, że odebranie pumy właścicielowi może przynieść szkodę przywiązanemu do niego emocjonalnie zwierzęciu.

W niedzielę w portalu zrzutka.pl rozpoczęła się zainicjowana przez właściciela pumy zbiórka środków „na pomoc prawną dla Kamila oraz Nubii, aby mogli zostać razem”. W krótkim czasie, do godziny 18.30, zebrano już ponad 26 tys. zł z planowanych 50 tys. zł. Pieniądze wpłaciło blisko 750 osób.

Dziękujemy za każdą wiadomość. Za każde wsparcie. Siła w Was. Udostępniamy nasze posty. Podajemy dalej. Bez tego kłamstwo będzie górą. Niech media widzą jaką mamy armię. Czekamy na rozwój wydarzeń. Czekamy na fachową pomoc prawną. Bez tego nie możemy nic zrobić – napisał na Facebooku pan Kamil, właściciel pumy.

JAM/Nczas/PAP

REKLAMA