Maseczki, respiratory, szczepionki, dotacje, testy. Za odchodzącym Łukaszem Szumowskim ciągną się liczne afery

Łukasz Szumowski. Foto: PAP
Łukasz Szumowski. Foto: PAP
REKLAMA

Minister zdrowia Łukasz Szumowski odchodzi. Resort pod jego kierownictwem nie ustrzegł się wielu kontrowersji. Zakup maseczek od znajomego instruktora, respiratorów od handlarza bronią, które do Polski nie dotarły, testy na koronawirusa z zagranicy poprzez pośredników, czy dotacje dla firmy brata – Marcina Szumowskiego.

To za namową Szumowskiego podejmowane były wszystkie koronawirusowe restrykcje, choć finalnie decyzję podejmował premier Mateusz Morawiecki. To w końcu Szumowski na początku epidemii mówił, że maseczki są niepotrzebne, ale jego pogląd ewoluował do tego stopnia, iż teraz przekonuje, że są niezbędne. Także Szumowski przekonywał, by wszystkich zaszczepić na koronawirusa.

Maseczki od znajomego, respiratory od handlarza bronią

Ministerstwo zdrowia za 5 mln złotych kupiło maseczki od znajomego Szumowskiego, instruktora narciarstwa, Łukasza G. Po badaniach okazało się, że przeszło 100 tys. maseczek zakupionych przez resort zdrowia nie spełnia jednak norm ochrony przed wirusami. Prokuratura prowadzi śledztwo ws. oszustwa i wyłudzenia na szkodę resortu zdrowia. Szumowski był – podobno na własne życzenie – przesłuchiwany.

REKLAMA

Prokuratura zajmuje się także sprawą respiratorów-widm, które ministerstwo kupiło od handlarza bronią, Andrzeja Izdebskiego, stojącego za firmą E&K z Lublina. Respiratory do Polski nie trafiły. Nie wiadomo dokładnie, ile pieniędzy wydało na nie ministerstwo. Umowa opiewała ponoć na 200 mln zł. Na większość pytań nikt z resortu nie chce odpowiadać. Padają jedynie zapewnienia, że pieniądze zostaną zwrócone.

Testy z zagranicy przez pośredników

Kolejną aferą jest kupowanie testów na koronawirusa z zagranicy, drożej, przez pośredników. I to pomimo, że testy są również produkowane w Polsce. Co więcej, pośrednicy ci często powiązani są w jakiś sposób z obozem władzy.

Testy (polskie – red.) były dobre i stworzone w naszym kraju, a firma nie mogła się przebić. To decyzja przeciwko naszej gospodarce – komentował na łamach money.pl Wojciech Bociański, ekspert Business Centre Club ds. służby zdrowia.

Czytaj także: PiS jest niechętny do kupowania polskich produktów? „Kupują zza granicy. Dają zarobić pośrednikom”

Szumowski odrzucał wszelkie zarzuty twierdząc, że są motywowane polityczne. Wskazywał także, że ofiarami „trefnych” zakupów w trakcie pandemii stały się właściwie wszystkie państwa i instytucje na świecie.

Szczepionka wg Szumowskiego

Kontrowersje wzbudzały także wypowiedzi Szumowskiego nt. szczepionki na koronawirusa. Podczas jednej z konferencji uzależniał okres noszenia maseczek od wynalezienia szczepionki.

Zapewniam państwa, że nie ma żadnych danych na to, żeby epidemia miała skończyć się w najbliższym roku albo półtora roku. Nie ma takich danych i – niestety – musimy się przygotować, że ten rok czy półtora, czy dwa będziemy funkcjonować w czasach epidemii. Dopóki nie będzie szczepionki, dopóki nie zaszczepimy wszystkich Polaków – mówił Szumowski.

Wielokrotnie podkreślał, że jeśli testy kliniczne szczepionki nie wykażą negatywnych skutków ubocznych, to będzie rekomendował, aby szczepionka była obowiązkowa.

Interesy rodzinne

Kolejną zastanawiającą sprawą są dotacje dla firmy brata byłego już ministra, Marcina Szumowskiego. OncoAnredi, czy wcześniej Life Science Innovations, otrzymały setki milionów z publicznych środków. Przy okazji wyszło także na jaw, że Łukasz Szumowski przepisał rodzinne interesy na żonę i przeprowadził intercyzę.

Czytaj także: 9 kwietnia wykupili udziały, 27 kwietnia była dotacja. Niezwykły „nos” do interesów rodziny Szumowskich

Za sposób walki z epidemią Szumowski był krytykowany nawet przez polityków obozu władzy. A konkretnie Andrzeja Sośnierza, byłego prezesa NFZ. Nazywał on Szumowskiego „najsłabszym ogniwem walki z koronawirusem”. Wskazywał na niekonsekwencje podejmowanych decyzji i niespójną propagandę, jakoby Polska świetnie poradziła sobie z koronawirusem.

Przedłuża się i nawet nasila ilość wykrywanych zakażeń w ostatnich dniach (…) Te kraje, które aktywnie zwalczały epidemię, skończyły tę walkę w ciągu 30-40 dni – mówił w czerwcu Sośnierz.

Nie widać jakiejś generalnej zasady, która by przyświecała tym wszystkim działaniom. To, że należy ciągle zachowywać dystans jest rzeczywiście wskazane. Ale kiedy ludzie obserwują tak niekonsekwentne i niezrozumiałe dla nich zalecenia, to są skłonni mówić „to wszystko mamy w nosie”. Moim zdaniem (…) Polacy nie widząc logiki w tym wszystkim, rzucili już to wszystko i właściwie mało kto w tej chwili cokolwiek przestrzega – argumentował.

Szumowski zaprzecza oskarżeniom

Szumowski podczas pożegnalnej konferencji prasowej podkreślał, że żadna z powyższych spraw nie miała wpływu na jego dymisję.

Nie. Zdecydowanie muszę powiedzieć jasno i wyraźnie: wszystkie te działania – jak się mówi w prasie: Sherlocków-amatorów – nie wpływają na moją decyzję. Ten czas i taki hejt trochę jest wpisany w działalność polityka. Natomiast ta decyzja miała być w lutym podjęta, po prostu przesunęła się z powodu COVID-u – powiedział Szumowski.

Był czas, kiedy tych zarzutów fikcyjnych było znacznie więcej i presja była większa. Nie zmienia to mojego nastawienia do tego urzędu, który był fantastyczny – zapewniał były już minister zdrowia.

Krytycy ministra za działania w trakcie pandemii podkreślają natomiast, że ogromną zasługą Szumowskiego jest przeprowadzenie informatyzacji służby zdrowia.

Od wychwalania pod niebiosa po miażdżącą krytykę. Fala komentarzy po odejściu ministra Szumowskiego

 

REKLAMA