
W Polsce na nowo rozgorzała dyskusja o sensie noszenia masek – przede wszystkim na zewnątrz. Przedstawiciele władzy od razu wzięli obowiązek masek w obronę. Polityk Prawa i Sprawiedliwości Małgorzata Jacyna-Witt stwierdziła nawet, że dzięki masce od roku nie była chora. Zapomniała chyba, co pisała parę miesięcy temu.
O tym, że maseczki, szczególnie na otwartej przestrzeni, są niepotrzebne od miesięcy podkreśla wielu ekspertów medycznych.
Ostatnio na łamach RMF FM potwierdził to także prof. Miłosz Parczewski, specjalista chorób zakaźnych, członek Rady Medycznej, który jest jednym z kilkunastu doradców premiera Morawieckiego w kwestii obostrzeń, restrykcji, nakazów i zakazów.
– Jedyne badanie, które się pojawiło i które jest istotne epidemiologicznie to to, że na zewnątrz nie dochodzi do istotnej liczby zakażeń. Czyli to noszenie maseczek na dworze jest bez sensu – mówił.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rządowy ekspert o najnowszym badaniu: „Noszenie masek na dworze jest bez sensu”
Na słowa prof. Parczewskiego niemal od razu zareagował rząd. Minister Adam Niedzielski na Twitterze zakomunikował, że maski zostają. Szerzej do tematu odniósł się premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Gdańsku. Z grubsza potwierdził, że nie ma co liczyć na wycofanie masek – przynajmniej na razie.
Zgodnie z polityczną linią wypowiadają się także przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, którzy wprowadzonego nakazu bronią ze wszech miar.
CZYTAJ TAKŻE: Naukowcy: maski na zewnątrz zbędne, a ich zbyt długie noszenie może być szkodliwe. Niemieckie badania obudzą Morawieckiego?
Radna PiS z sejmiku województwa zachodniopomorskiego stwierdziła nawet, że dzięki noszeniu maski od roku nie była chora.
„Jeżeli kiedyś zostanie odwołany obowiązek noszenia maseczek, to w sklepach i innych obiektach zamkniętych z dużą liczbą ludzi i tak będę nosiła. Od roku nie wiem co to jest katar, kaszel, przeziębienie” – oznajmiła na Twitterze Jacyna-Witt.
Jeżeli kiedyś zostanie odwołany obowiązek noszenia maseczek, to w sklepach i innych obiektach zamkniętych z dużą liczbą ludzi i tak będę nosiła. Od roku nie wiem co to jest katar, kaszel, przeziębienie.
— M Jacyna-Witt (@JacynaWitt) April 18, 2021
Pomijamy fakt, że wielu ludzi przez większość życia nie wie, co to jest katar, kaszel i przeziębienie, a maski nie mają nic do tego. Oczywiście pani Jacyna-Witt może sobie nosić maskę kiedy chce i gdzie chce, ale niech nie przymusza do tego innych.
CZYTAJ TAKŻE: Horban: „Na ulicy jeszcze na szczęście mnie nie rozpoznają, bo chodzę w masce”
Ciekawa jest natomiast kwestia rzekomego braku kaszlu od roku u pani Jacyny-Witt. W grudniu 2020 roku oznajmiła bowiem ona wszem i wobec, że jest chora na COVID-19. „To paskudztwo powala atakiem kaszlu” – napisała.
„Uprawialiśmy sport i zdrowo jedliśmy. Używaliśmy maseczki, zachowywaliśmy dystans, myliśmy porządnie ręce, a i tak się przyplątał” – pisała dalej.
Bardzo nam przykro, że pomimo stosowania obostrzeń wirus zaatakował (czyżby obostrzenia nie działały?). O ile rzeczywiście zaatakował.
Bo wersje z grudnia o „powalającym ataku kaszlu” i aktualna o „braku kaszlu od roku” wzajemnie się wykluczają. Pytanie, czy pani Jacyna-Witt z PiS kłamała w grudniu czy kłamie teraz?