„Wdowa” Diduszko pluje na Kościół i cytuje „Asz Dziennik”

Agata Diduszko-Zyglewska/Fot. Facebook
Agata Diduszko-Zyglewska/Fot. Facebook
REKLAMA

„Wdowa” po cudownie zmartwychwstałym Wojciechu Diduszko znów zabrała głos. Tradycyjnie zaatakowała Kościół Katolicki. Tym razem poszło o ekologizm.

Po słowach arcybiskupa Marka Jędraszewskiego na temat zagrożeń, jakie niesie ze sobą ekologizm, na duchownego wylało się morze ohydnej krytyki. Teraz do tego chóru dołączyła także warszawska radna, Agata Diduszko. Powołała się przy tym na „Asz Dziennik” – portal satyryczny, publikujący zmyślone newsy.

„Polski episkopat to zło. I udowadnia to właściwie każdą kolejną przemową swoich szefów, Jędraszewskiego i Gądeckiego. Ale jak słusznie zauważa AszDziennik bezdzietni faceci na stanowiskach po siedemdziesiątce mogą mówić co chcą, bo konsekwencje ich jadu, nie dotkną ich samych ani ich bliskich” – grzmiała Diduszko.

REKLAMA

„Gdybym wierzyła w imaginarium biblijne, byłabym pewna, że kościół, nie tylko polski, opętał diabeł. Ale ponieważ nie wierzę, to widzę po prostu, że ta międzynarodowa instytucja systemowo promuje na najwyższe stanowiska złych i cynicznych hipokrytów (zapewne najlepiej pomnażają kapitał).
Czemu wciąż tylu ludzi w Polsce ich słucha i usprawiedliwa kolejne wykłady z mowy nienawiści i mowy absurdu???” – żaliła się.

Tak się składa, że zieloni są zazwyczaj oazą „spokoju” i „życzliwości”. W Niemczech małe zideologizowane na zielono dziewczynki śpiewają, że ich babcie są „starymi ekologicznymi świniami”. W tym samym kraju ekoterrorystyczne bojówki grożą naukowcom, którzy obalają mity związane z nadciągającą „katastrofą klimatyczną”.

Diduszko nie dostrzega także hipokryzji w jednoczesnym promowaniu weganizmu i „walce o prawa zwierząt” oraz kupowaniu drogich skórzanych pasków marek luksusowych. Nie widzi również sprzeczności pomiędzy promowaniem eko-pokojowego stylu życia i mordowaniem dzieci, które jeszcze nie zdążyły się urodzić.

Swoją drogą aż dziw bierze, że pani Diduszko nadal pozostaje niewierząca. Niedawno obchodziliśmy przecież cudowne „zmartwychwstanie jej męża, który miał być pierwszą ofiarą kaczyzmu podczas Ciamajdanu. Nie udało się, bowiem za szybko wstał, co nie uszło bacznym obiektywom kamer.

Źródła: Facebook/nczas.com

REKLAMA