Dr Martyka UJAWNIA niewygodne fakty. „Z takimi przypadkami spotykam się niejednokrotnie” [VIDEO]

Dr Zbigniew Martyka. / foto: screen YouTube: tilma
Dr Zbigniew Martyka. / foto: screen YouTube: tilma
REKLAMA
W sobotę 29 stycznia 2022 roku w murach Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu odbyło się sympozjum „Oblicza pandemii”. Jednym z prelegentów był dr Zbigniew Martyka, internista, specjalista chorób zakaźnych, który wygłosił wykład na temat „wyzwań przed służbą zdrowia w dobie pandemii”.

Oprócz dr Zbigniewa Martyki, ordynatora oddziału obserwacyjno-zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej, w sympozjum uczestniczyli w nim m.in. dr Paweł Basiukiewicz, dr Włodzimierz Bodnar, redaktor Jan Pospieszalski, czy ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz.


Czytaj także:

REKLAMA

„Im więcej szczepień, tym więcej zachorowań”

W swym wystąpieniu dr Martyka mówił między innymi o tym, że „aby uzasadnić konieczność podejmowania takich a nie innych decyzji, paraliżujących dosłownie normalne funkcjonowanie ochrony zdrowia, przeprowadza się masowo testy, jak już dziś wiadomo, dające wiele nieprawdziwych wyników i nie jest prawdą, że wykonujemy (je) tylko u osób z objawami chorobowymi”. – Żąda się poświadczenia o braku zakażenia SARS-CoV-2 coraz częściej od zdrowych ludzi – podkreślił.

– Obecnie nawet badania nie wystarczą, bo w wielu miejscach w Polsce i na świecie są konieczne paszporty covidowe wydawane osobom zaszczepionym, pomimo że zaszczepienie – jak widzimy – nie hamuje transmisji wirusa, a nawet jak wykazują badania, im więcej szczepień, tym więcej zachorowań – powiedział lekarz i wskazał, iż „powołuje się właśnie tutaj na przedstawione badania p. doktora Marka Sobolewskiego”.

„Istotny aspekt rozpoznań choroby COVID”

– Chcę zwrócić uwagę na taki istotny aspekt rozpoznań choroby COVID, bo w mowie potocznej często się mówi: ma COVID-a, zachorował na COVID-a, ale trzeba to jednak wyjaśnić, to jest nieprecyzyjne określenie. Mówiąc inaczej: COVID to jest ostra choroba zakaźna układu oddechowego, wywołana wirusem SARS-CoV-2, wiąże się z mikrozakrzepami w naczyniach otaczających pęcherzyki płucne i ciężką niewydolnością oddechową – wyjaśnił dr Martyka.

Ordynator oddziału zakaźnego dodał, iż „można być zakażonym tym wirusem i nie mieć COVID-a”. – Ale wytyczne kierowane do placówek ochrony zdrowia są jednak takie, że nakazuje się wpisywanie rozpoznań COVID, nawet jeśli pacjent trafia do lekarza z zupełnie inną chorobą, a przypadkowo test na obecność tego koronawirusa wypadł dodatnio – powiedział.

– Z takimi przypadkami spotykam się niejednokrotnie. To jest droga do wykazywania większych ilości zakażeń, a nawet zachorowań, bo jeśli pacjent ze złamaną ręką i brakiem objawów infekcyjnych ma dodatni test na SARS-CoV-2, to większość lekarzy wpisuje mu zgodnie z oficjalnymi wytycznymi symbol rozpoznania U071, co daje podstawy do stwierdzenia, że pacjent chorował na COVID-a – podkreślił dr Martyka.

Ordynator wskazał, iż „gdyby zaczęto traktować tych pacjentów normalnie, tak jak w przypadku innych infekcji, bez wymazów, bez kwarantanny, nie byłoby problemu z przyjmowaniem i leczeniem chorych”.


Czytaj więcej na temat wystąpienia dr Martyki w Toruniu:


Źródło: TV Trwam/NCzas

REKLAMA